Związkowcy nadal rozmawiają z rządem o przyszłości Kompanii Węglowej i czterech kopalń przeznaczonych do likwidacji.
Jeśli finał tych rozmów będzie pomyślny dla górników, prawdopodobnie nastąpi koniec protestów - oceniają sytuację związkowcy. Być może jeszcze w sobotę na Śląsk przyjedzie premier Ewa Kopacz.
Przed południem w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach po raz kolejny spotkał się zespół roboczy, w skład którego weszło trzech związkowych liderów i przedstawiciele rządu: pełnomocnik ds. restrukturyzacji górnictwa Wojciech Kowalczyk, wiceminister skarbu Rafał Baniak i wiceminister pracy Jacek Męcina.
Związkowcy potwierdzają, że rozmowy dotyczą potencjalnych inwestorów, którzy chcieliby przejąć kopalnie przeznaczone do skierowania do Spółki Restrukturyzacji Kopalń oraz problemu zachowania miejsc pracy. Według nieoficjalnych informacji z rozmów, rząd wycofał się z planów likwidacji kopalń na rzecz daleko idącej restrukturyzacji tych zakładów.
Wczoraj odbyła się nadzwyczajna sesja Sejmiku Województwa Śląskiego, zwołana w związku z ostatnimi wydarzeniami dotyczącymi planowanej restrukturyzacji przemysłu górniczego w naszym regionie.
Mimo trudności w dojściu do porozumienia pomiędzy przedstawicielami różnych opcji politycznych, ostatecznie radnym udało się opracować wspólny dokument w sprawie planu naprawczego dla Kompanii Węglowej.
Rządowy plan naprawczy dla Kompanii Węglowej w pierwotnej wersji zakładał sprzedaż nowej, zawiązanej przez Węglokoks spółce celowej, dziewięciu z 14 kopalń KW.
Z pozostałych jedną ma kupić Węglokoks, a kolejne cztery mają być przekazane Spółce Restrukturyzacji Kopalń. Chodzi o Bobrek-Centrum, Sośnica-Makoszowy, Pokój i Brzeszcze. Według związkowców oznaczałoby to likwidację tych kopalń. Premier Ewa Kopacz zapewniła, że rząd nie chce likwidować kopalń, lecz je restrukturyzować.
W proteście przeciwko rządowym projektom restrukturyzacji Kompanii Węglowej uczestniczą wszystkie kopalnie należące do spółki.
Według związkowców, pod ziemią i na powierzchni protestuje już ponad 2 tys. górników i pracowników KW. Akcja protestacyjna objęła też kopalnie należące do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, a także Zakład Informatyki i Telekomunikacji KW SA.
Do górniczych protestów mogą dołączyć również kolejarze, energetycy, pocztowcy czy przemysł zbrojeniowy. Jeśli rozmowy związkowców z rządem zakończą się fiaskiem, niewykluczone, że kraj ogarnie strajk generalny.