Wszystkie najważniejsze media w Rosji odnotowały wybór premiera Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. Według dziennika "Moskowskij Komsomolec", Tusk "ma opinię poczytalnego polityka, jednak nie jest on znany ze szczególnej sympatii do Rosji".
Relacjonując sobotni szczyt Unii Europejskiej i pierwszą konferencję prasową nowo wybranego przewodniczącego Rady Europejskiej, rosyjskie agencje informacyjne szczególną uwagę zwróciły na to, co Tusk powiedział na temat Ukrainy.
ITAR-TASS zauważyła, że "zdaniem nowo wybranego szefa Rady Europejskiej, wobec kryzysu na Ukrainie UE powinna działać śmiało, ale rozważnie". Natomiast agencja Interfax wybiła, że Tusk "podkreślił znaczenie wspólnego stanowiska Unii Europejskiej i konieczność poszukiwania rozsądnego kompromisu w uregulowaniu ukraińskiego kryzysu".
Komentując decyzje personalne sobotniego szczytu - czyli poza wyborem Tuska desygnowanie na szefową unijnej dyplomacji Federiki Mogherini z Włoch - wielkonakładowy "Moskowskij Komsomolec" ocenił, że "można mówić o objęciu kluczowych stanowisk w UE przez nowe pokolenie liderów, którzy będą funkcjonować w +trojce+ z weteranem polityki europejskiej, wyznaczonym niedawno na szefa Komisji Europejskiej Luksemburczykiem Jean-Claudem Junckerem".
"Donald Tusk ma opinię poczytalnego polityka, jednak nie jest on znany ze szczególnej sympatii do Rosji. Niedawno oświadczył, że na wschodzie Ukrainy są rosyjskie wojska. Jest jasne, po czyjej stronie są sympatie polskiego premiera w ukraińskim kryzysie" - wskazała rosyjska gazeta.
"Moskowskij Komsomolec" podkreślił, że "w samej Polsce Tusk jest zaciekle krytykowany przez prawicowo-nacjonalistyczne i konserwatywne siły, które niekiedy dochodzą do skrajności, twierdząc, że to Tusk nieomal stoi za śmiercią prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku".
"Na plus premierowi zapisuje się to, że stosunkowo pomyślnie prowadził kraj w niełatwych warunkach - gospodarka Polski jako jedyna w Unii Europejskiej utrzymała wzrost w warunkach recesji" - podała gazeta.
"Moskowskij Komsomolec" odnotował, że "oprócz Ukrainy przed Tuskiem stoją też problemy stagnacji gospodarki w Unii Europejskiej i przyszłej integralności samej UE w świetle zapowiedzianego przez brytyjskich polityków referendum w sprawie wyjścia Zjednoczonego Królestwa spod dachu ogólnoeuropejskiego domu".