Pierwszym przejawem Chrystusowego zmartwychwstania okazał się odsunięty od Jego grobu kamień.
Pierwszym przejawem Chrystusowego zmartwychwstania okazał się odsunięty od Jego grobu kamień. Ten widok wystarczył Marii Magdalenie, by pobiec „do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał”. Początkowo pomyślała, że „zabrano Pana” i przeniesiono w inne miejsce. Mogło się tak zdarzyć, ponieważ Jezus został złożony w grobie należącym do słynnego faryzeusza i członka Sanhedrynu Józefa z Arymatei. A Józef mógł też ulec politycznej sile żydowskich władz. Na pewno nie życzyły sobie one tego, by wokół ukrzyżowanego nauczyciela zaczął narastać kult. Jak się okazało, odrzucony kamień zawierał w sobie o wiele większe pokłady świadectwa. Świadczył on o potędze Boga, który posługuje się siłą miłości. Już w Biblii znany był epizod, gdy Jakub, ogarnięty mocą miłości do swojej przyszłej żony Racheli, sam jeden – i jak podkreśla żydowski Targum: wręcz „jedną ręką” – odsunął potężny głaz spoczywający na studni, do której wszyscy docierali, by zaczerpnąć wody dla siebie i swoich zwierząt. Zazwyczaj potrzeba było kilku mężczyzn, by taki kamień odwalić. W obu wypadkach zadziałała potęga miłości. Jakubowi sił dodało uczucie względem ukochanej kobiety. Bóg ukazał miłość potężniejszą od ludzkiej śmierci. Odsunięcie kamienia z grobowca przechowującego śmierć zwiastowało to, co Bóg zamierzał odtąd uczynić w ludzkim wnętrzu, przenosząc na nie fakt wskrzeszenia do nowego życia swego Boskiego Syna. „Dam wam nowe serce, kamienne serce wam odbiorę, a dam wam serce z ciała” (por. Ez 36,26). Człowiek był istotą o kamiennym, wiarołomnym sercu. Bóg postanowił siłą Chrystusa dokonać operacji w głębinach jego egzystencji. Serce kamienne, z którym każdy z nas się rodzi, miało zostać zastąpione nowym sercem, czułym i zdolnym do miłości.
Motorem nowego życia w człowieku, jego postaw i sposobu reagowania, jego mentalności i postępowania będzie Duch zmartwychwstałego Pana. Sparaliżowany grzechem człowiek zostanie mocą Boga uwolniony od paraliżu i teraz będzie mógł chodzić. Bóg okazał się kimś, kto ma moc i władzę nad wszystkim, również – i przede wszystkim – nad chorym i skamieniałym sercem człowieka. To wkrótce miało zrewolucjonizować świat przez przepowiadanie ludziom dobrej nowiny o tym, że Chrystus Zmartwychwstały ma moc zmienić ich życie. Jak się okaże, moc zmartwychwstania Bożego Syna postawi nas na nogi. Św. Augustyn wyjaśniał, że Bóg jest w stanie sprzeciwić się sile ciążenia pchającej nas zawsze w dół: „Podczas gdy kamień spada, płomień miłości Bożej wznosi się w górę. Moją siłą ciążenia jest miłość: dokądkolwiek zmierzam, miłość mnie prowadzi. Płoniemy i idziemy. Ogniem Twoim pałamy i idziemy”. Nic zatem dziwnego, że każdego ze świadków zmartwychwstania ta wiadomość przysposobiła do biegu. Niewiasty „pobiegły oznajmić to Jego uczniom” (Mt 28,8). Powiadomieni o tym Piotr i Jan „biegli razem” (J 20,4). Wszyscy zatem „winniśmy wytrwale biec w wyznaczonych nam zawodach, patrząc na Jezusa” (por. Hbr 12,1-2).