107,6 FM

Mleko czy schabowy?

Czasem nawet najlepsze chęci i zapał potrzebują odpowiedniej dozy pokory, by nie narobić szkód.

Mk 4, 26-34

Jezus mówił do tłumów:
«Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie, sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie. Gdy zaś plon dojrzeje, zaraz zapuszcza sierp, bo pora już na żniwo».

Mówił jeszcze: «Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane, wyrasta i staje się większe od innych jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki podniebne gnieżdżą się w jego cieniu».

W wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli ją rozumieć. A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał wszystko swoim uczniom.

 

Bardzo podoba mi się anegdota księdza Jana Twardowskiego o pewnym księdzu, doktorze teologii, który przyszedł w zastępstwie katechety na lekcję religii do przedszkola. Ponoć dotykał rękoma główek dzieci i mówił: - Pamiętajcie na całe życie: Bóg jest transcendentalny. Uśmiałem się, czytając ją po raz pierwszy, ale i do dzisiaj się uśmiecham, kiedy tylko sobie ją przypomnę. Wyobrażam sobie te wielkie, grube okulary mądrego profesora, którego oczy prześledziły zapewne wszystkie możliwe teologiczne summy. I to przeświadczenie tegoż księdza, że podstawowym zadaniem głoszącego naukę Jezusa jest wyartykułowanie tego, co najważniejsze, w języku, który najlepiej odda wszystkie niuanse i zawiłości. Sam się w tę pułapkę nieraz wpakowałem i zapewne niejeden kaznodzieja, katecheta i rekolekcjonista do takiego błędu choć raz popełnionego mógłby się przyznać. No cóż, to błąd, faktycznie. I nie chodzi o to, że w przedszkolu należy się posługiwać infantylnym językiem, albo milczeć o Bogu. Jezus w pewnym sensie był w takiej sytuacji. Starannie dobierał formułę odpowiednią dla słuchacza: „W wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli ją rozumieć. A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał wszystko swoim uczniom”. A – przyznajmy – był w o wiele trudniejszej sytuacji, jeśli chodzi o możliwości rozumienia, którymi słuchający dysponowali. Dzisiaj już mało kto z nas rozmyśla nad tym, jak źdźbło zamienia się w kłos, albo kiedy sierp trzeba „zapuścić”. Ba – o ziarnku gorczycy niekoniecznie myślimy jako o tym „najmniejszym”, które po wyrośnięciu staje się „większe od innych jarzyn”. Co nie znaczy, że jako uczniowie Jezusa, posłani, by Królestwo Boże  przybliżać innym nie powinniśmy pamiętać o tym, co podstawowe: niemowlęta karmią się mlekiem, a nie schabowymi. Czasem nawet najlepsze chęci i zapał potrzebują odpowiedniej dozy pokory, by nie narobić szkód.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..