Uczestnicy II Synodu Młodych diecezji zielonogórsko-gorzowskiej wysłali do każdego księdza pracującego na naszym terenie list. Co napisali?
Widzimy często duże wypalenie wśród księży. Zdarzają się tacy, którzy popadają w rutynę, robią tylko podstawowe minimum, które się od nich wymaga, podczas gdy my, młodzi, potrzebujemy nowych inicjatyw, działalności, świadectwa. Ogromnie cenimy kapłanów, którzy są otwarci na swoich parafian, którzy słuchają, chcą się angażować. Chcemy, by w Kościele działy się piękne rzeczy i wiemy dobrze, że z przyzwoleniem i pomocą Księdza jesteśmy w stanie działać na chwałę Bożą. Tylko pozwól nam, rozmawiaj z nami, bądź otwarty i pomagaj, bo bardzo tego potrzebujemy. Nie mów zawsze „nie”, gdy wspólnota parafialna będzie chciała zorganizować coś na większą chwałę Pana.
Kolejny problem to brak dbałości co do celebrowania Eucharystii czy podczas spowiedzi świętej. To piękne sakramenty, z których czerpiemy z wielką wdzięcznością. Jednak gdy widzimy, że kapłan ściągnął kazanie z Internetu, a ze sprawowaniem mszy ogromnie się spieszy i nie dba o przekazanie największej tajemnicy naszej wiary, czujemy się pokrzywdzeni. Chcemy piękna w Kościele, jakości, autentyczności. Brakuje nam też prawdziwej katechezy liturgicznej, chcemy wiedzieć i rozumieć, co dzieje się na liturgii, by nie wykonywać pustych znaków i nie wypowiadać słów bez pokrycia. Dodatkowo spowiedź święta, która ma nas pokrzepić, umocnić i obyć w Bożym Miłosierdziu staje się często czasem krytykowania czy wyrzucania swoich prywatnych frustracji przez księży. Sakrament pokuty i pojednania często jest dla nas trudny i gdy przychodzimy skruszeni i pokorni do konfesjonału, nie pomaga nam krzyk. Drogi Księże, w takich sytuacjach potrzeba nam dobra i opieki. Nie chodzi nam o to, by kapłani „słodzili” nam podczas spowiedzi, ale wiemy, że wszystko można powiedzieć na wiele różnych sposobów. Gdy dostrzegamy swój grzech i chcemy oddać się Bogu, chcemy być traktowani z miłością.