Franciszek stale wzmacnia pozycję Papieskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich. Świadectwem tego było niedawne rozszerzenie grona członków komisji o kolejne 10 osób, a także zagwarantowanie jej niezależności w strukturach Kurii Rzymskiej. Zwrócił na to uwagę podczas spotkania z dziennikarzami tymczasowy sekretarz komisji o. Andrew Small OMI.
Podkreślił on, że zgodnie z zamysłem Ojca Świętego komisja pełni nie tylko rolę doradczą, służąc swą pomocą w sytuacjach kryzysowych, ale ma także w imieniu Papieża sprawdzać, a ile poszczególne Kościoły lokalne dostosowały się do aktualnych wymogów w zakresie bezpieczeństwa i troski o ofiary nadużyć. Poważnym wyzwaniem jest też zapewnienie wysokich standardów bezpieczeństwa na całym świecie, zwłaszcza w krajach rozwijających się, gdzie Kościół nie ma środków, by stworzyć wymagane przez Stolicę Apostolską struktury. Papieska komisja liczy więc na pomoc zamożniejszych episkopatów. Na taką współpracę zgodzili się już na przykład włoscy biskupi.
O. Small podkreślił, że komisja ma już za sobą długą drogę, a sama sytuacja w Kościele zmieniła się w porównaniu do tego, co było przed dziesięciu laty. Przede wszystkim sam Papież podjął zdecydowane działania, by walczyć z nadużyciami w całym Kościele.
O. Small: dziś już wiemy, jak walczyć z nadużyciami
„Komisja będzie obchodzić w przyszłym roku 10-lecie istnienia. Jak mówi kard. O’Malley, w tym czasie były chwile bardzo intensywne, były też trudności, konfrontacje z innymi. Komisja musiała przełamywać lody wśród tych, którzy twierdzili, że problem nie jest aż tak poważny, bądź jest ograniczony tylko do niektórych części świata. Ta praca została wykonana. Komisja utorowała sobie drogę dzięki swej reputacji i temu, co udało się jej zrobić. Dobrze znamy już Kościół, jego struktury. Lepiej rozumiemy, jak wprowadzać w życie papieskie postanowienia. (…) Dziś panuje już zgoda co do tego, że odpowiednie środki muszą być zastosowane wszędzie. Kiedy komisja została powołana jej członkowie mieli świadomość, że będą doradzać Piotrowi, jak prowadzić Kościół wąską ścieżką. Odbierali to jako swoje powołanie, byli tym bardzo zaszczyceni i bardzo się w to zaangażowali.“