Parafia św. Macieja w Andrychowie "straciła" trzech lektorów… Za to diecezja zyskała w ich osobach trzech kandydatów do kapłaństwa! Razem z nimi wśród kleryków, którzy niebawem rozpoczynają formację na roku propedeutycznym, są młodzi mężczyźni z Białej, bielskiego os. Karpackiego, Międzybrodzia Bialskiego i Trzebini.
Biskup Roman Pindel razem z ks. Sławomirem Kołatą, wicerektorem Wyższego Seminarium Duchownego archidiecezji krakowskiej, wręczyli 27 września suscepty, czyli oficjalne dokumenty potwierdzające przyjęcie siedmiu młodych diecezjan na rok propedeutyczny. Już wkrótce rozpoczną formację na roku "zerowym" w Zembrzycach koło Suchej Beskidzkiej. To drugi rocznik kandydatów do kapłaństwa w diecezji rozpoczynający w ten sposób swoją drogę do kapłaństwa.
Wśród siedmiu kandydatów jest trzech mężczyzn z andrychowskiej parafii św. Macieja: Konrad, Jakub i Jan, dwóch mieszkańców Bielska-Białej: Łukasz z parafii Opatrzności Bożej w Białej i Franciszek z parafii Jezusa Chrystusa Odkupiciela Człowieka na bielskim os. Karpackim oraz Łukasz z parafii św. Marii Magdaleny w Międzybrodziu Bialskim i Kacper z parafii Matki Bożej Różańcowej w Trzebini. Pięciu kandydatów zgłosiło się od razu po maturze, jeden po rocznej, a drugi - dwuletniej przerwie od ukończenia szkół średnich.
Trzej nowi klerycy z parafii św. Macieja w Andrychowie.W andrychowskiej drużynie kleryków jako pierwszy do decyzji przyznał się Jakub. I niemal od razu usłyszał, że i Janek, i Konrad, myślą o zrobieniu podobnego kroku.
– To jest wielka tajemnica, że Pan Bóg powołuje nawet tak prostych ludzi jak ja – mówi Jakub. – Na razie chcę rozeznać, czy to naprawdę moja droga. Nic do końca nie wiadomo, ale słyszę wewnętrzny głos, który mówi, żeby pójść i zobaczyć, jak to jest. Ta myśl jest ze mną od dawna i cieszę się, że Pan Bóg tak tym pokierował, bo widzę Jego działanie. Jestem Mu wdzięczny, że tu jestem…
Jakub mówi, że dostrzegał wiele sygnałów, wydarzeń, sytuacji, które pokazywały mu kierunek. – Jedna szczególnie zapadła mi w pamięć. Byłem w drugiej klasie gimnazjum. Uczestniczyłem we Mszy Świętej. Patrzyłem na wszystkie czynności kapłana na liturgii i czułem ogromną radość. Widziałem też w tym siebie… Poszedłem z tą myślą do liceum…
Wzorami i autorytetami kapłańskimi są dla Jakuba księża z jego parafii, którzy dali i wciąż dają mu dobry przykład. Mówi, że szczególnym wsparciem w podjęciu decyzji był dla niego wikary i katecheta ks. Tomasz Bieniek.
– Kiedy zaczynałem liceum, ks. Tomek przyszedł do naszej parafii. Czuję, że to było działanie Pana Boga, że go do nas posłał i postawił na mojej drodze właśnie w tym momencie, kiedy rodziły się u mnie pomysły o seminarium. Jestem mu bardzo wdzięczny za to, jak mi pomógł – podkreśla Jakub, dodając: – Kiedy jako animatorzy Liturgicznej Służby Ołtarza mieliśmy jakiś problem, zgłaszaliśmy się do ks. Tomka. On zawsze ma wszystko poukładane, uporządkowane – braliśmy z niego przykład. Także inni księża w parafii imponują mi swoją postawą – potrafią się angażować we wszystko w duszpasterstwie na sto procent.
Jakub – związany ze wspólnotą ministrancką i oazą, a także wierny uczestnik corocznych pielgrzymek rowerowych na Jasną Górę – mówi, że według niego w kapłaństwie bardzo ważne jest, by być blisko drugiego człowieka: umacniać go dobrym słowem, wspierać. – I jeszcze sakramenty… – dodaje. – To jest dla mnie takie "mega wow", że nawet taki grzeszny człowiek jak ja może robić takie wielkie rzeczy…
Jakub nie kryje obaw. – Nie jestem pewien, czy dam radę, boję się, ale mam wewnętrzne przekonanie, że ten głos w sercu mówi, iż to jest moja droga; że muszę spróbować. Mam dużo czasu na decyzję. Wierzę, że tego chce ode mnie Pan Bóg. Mam duże wsparcie w najbliższych, w rodzicach. Podejrzewali, że podejmę tę decyzję...
Kandydaci do seminarium odebrali suscepty.– Nim Kuba nam powiedział, jeszcze się wahałem, więc nie ogłaszałem tego światu – uśmiecha się Janek, także związany z LSO i oazą. – Ale kiedy on się przyznał, to powiedziałem, że ja też… W ciągu minionego pół roku zauważałem bardzo często takie sygnały od Pana Boga, ale czułem niepewność. Aż przyszła taka jedna myśl jak strzał, żebym podjął decyzję, żebym spróbował.
Janek dodaje, że jeżdżąc na rekolekcje, poznał wielu wspaniałych księży, którzy stawali się dla niego wzorami. – Wiadomo jednak, że najbliższą wspólnotą Kościoła jest własna parafia i – podobnie jak u Jakuba – to postawa ks. Tomka Bieńka i rozmowy z nim stały się dla mnie inspiracją. On pomagał duchowo w rozeznawaniu powołania, prowadził mnie w tej decyzji. Ks. Tomek i inni księża w parafii dają nam przykład codziennego życia z Panem Bogiem; dają świadectwo, że istnieje nie tylko ten świat, który widzimy, ale że jest Ktoś nad tym wszystkim – Bóg, Jezus Chrystus. Oni byli w stanie nam to pokazać swoim życiem…
Konrad, trzeci z andrychowskich "muszkieterów Pana Boga", mówi, że decyzję, o której myślał od jakiegoś czasu, podjął w okolicach uroczystości Zesłania Ducha Świętego. – Byłem na kolejnych rekolekcjach powołaniowych u karmelitów bosych w Czernej i po nich pomyślałem, że kapłaństwo, to może być moja droga.