Nie mają wina. J 2,3
W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa.
Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: „Nie mają już wina”.
Jezus Jej odpowiedział: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła godzina moja”.
Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”.
Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary.
Rzekł do nich Jezus: „Napełnijcie stągwie wodą”. I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: „Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu”. Ci zaś zanieśli.
A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem, i nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli, przywołał pana młodego i powiedział do niego: „Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory”.
Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.
Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl
Ewangelia z komentarzem. Zaufać, że Jezus zrobi to, co dla nas najlepszeNie mają wina.
J 2,3
Cudowna rozmowa Syna z Matką, w której widać prawdziwą więź między nimi. Znają się doskonale i rozmawiają ze sobą tak, jak tylko Oni mogą rozmawiać. Pomimo że Jezus stwierdza: przecież to nie moja sprawa, Maryja odwraca się do sług i mówi, aby zrobili wszystko, cokolwiek im powie. Jak bardzo musiała być pewna swojego Syna, żeby wiedzieć, że im pomoże i uczyni cud. Na pewno nie wiedziała, jak to zrobi, ale wiedziała, że zrobi. Dla mnie ta sytuacja przedstawia pełen obraz wiary. Zwrócenie uwagi na problem, a nie rozwiązania, i totalne zaufanie, że Jezus zrobi to, co dla nas najlepsze.