Arcybiskup Gądecki wyraża obawy, które przychodzą do głowy każdemu myślącemu katolikowi, gdy z uwagą analizuje spory i postępowanie na frankfurckiej Drodze Synodalnej Konferencji Biskupów Niemieckich i Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich (ZdK).
Podkreślił to w swoim komentarzu na łamach portalu kath.net kardynał Gerhard Müller, były prefekt Kongregacji Nauki Wiary.
Publikujemy treść komentarza:
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, abp Stanisław Gądecki, napisał list o znaczeniu ogólnokościelnym do przewodniczącego Konferencji Episkopatu Niemiec, mając na uwadze 1000-letnią wspólnotę wiary i historię katolików w Niemczech i w Polsce. Wyraził w nim obawy i niepokoje, które przychodzą na myśl każdemu chrześcijaninowi, który czuje się i myśli po katolicku (sentire cum ecclesia), gdy z uwagą analizuje spory i procesy na frankfurckiej Drodze Synodalnej Konferencji Biskupów Niemieckich i Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich (ZdK).
Pozostaje nadzieja, wbrew wszelkiej nadziei, że jej działacze i propagandyści, przynajmniej tym razem odpowiedzą rzeczowymi argumentami, a nie personalnymi atakami, a to z szacunku wobec Polaków, którzy bardziej niż jakikolwiek inny europejski sąsiad ucierpieli z powodu niemieckiej arogancji.
Na stałych spotkaniach towarzyszy „Drogi” należy odróżnić kontrowersje wokół dobrze znanych indywidualnych postulatów od zapomnianej fundamentalnej hermeneutyki teologii katolickiej, tj. podstawowego podejścia do rozumienia objawienia Boga w Jezusie Chrystusie w "posłuszeństwie wiary". Albowiem przez nie "człowiek z wolnej woli cały powierza się Bogu, okazując pełną uległość rozumu i woli wobec Boga objawiającego i dobrowolnie uznając objawienie przez Niego dane" (Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Objawieniu Bożym, Dei verbum 5).
Odnosząc się do nauczania i praktyki Kościoła opartej na Objawieniu Bożym, arcybiskup poznański potwierdza sprzeczność z wiarą „błogosławieństwa”, jako zwodniczej aprobaty pozamałżeńskiego pożądania seksualnego (Mt 5, 28) i działania (Mk 10, 11 i nast.), negowanie dwóch płci człowieka jako mężczyzny i kobiety, żądanie sakramentu święceń dla kobiet oraz ignorowanie wewnętrznej zgodności między sakramentalnym kapłaństwem a życiem w celibacie (Sobór Watykański II, dekret o posłudze i życiu kapłanów “Presbyterorum ordinis”, 16).
Wszystkie te błędy w szczegółach są możliwe tylko dlatego, że sakramentalność Kościoła, tak dobitnie podkreślona przez Sobór Watykański II, jest pomijana lub wręcz negowana. Kościół jest redukowany do jego zewnętrznych organizacji i funkcjonariuszy. A czyniąc to, w sposób paradoksalny spotykamy się z brakiem zrozumienia przez neopogan Kościoła jako „sakramentu/misterium zbawienia świata w Chrystusie” oraz z ich niechęcią do (!) Kościoła jako świeckiej instytucji politycznej, do którego podchodzą ze śmiertelną nienawiścią, ponieważ jest sprzeczna z ich totalitarnym roszczeniem do władzy lub z ich ekstremalnie liberalną ideologią.
W wymianie listów (z dnia 5 i 6 lutego 2022 r.) ze mną na temat Ireneusza z Lyonu, niedawno ogłoszonego Doktorem Kościoła, papież Franciszek potwierdził trzy zasadnicze kryteria, za pomocą których nauczyciel jedności Kościoła (doctor unitatis) odróżniał prawdę doktryny katolickiej i apostolskiej od stanowisk heretyckich i schizmatyckich: 1. jej fundament i źródło w Piśmie Świętym Starego i Nowego Testamentu; 2. wierność tradycji doktrynalnej Apostołów; oraz 3. zgodność wszystkich Kościołów lokalnych w doktrynie, liturgii i życiu z kościelnym urzędem nauczycielskim biskupów w oficjalnej sukcesji apostołów - z Piotrem i Pawłem na czele, którzy swoim apostolskim świadectwem doktrynalnym i przelaniem krwi ustanowili centrową pozycję Kościoła rzymskiego (por. „Przeciw herezjom” - Adversus haereses III, 3, 2 i nast.).
Przeciwko gnostykom (por. Księga I, 10, 3) biskup Lyonu pisze: "Wiara, którą otrzymał od Apostołów, jest zachowywana przez Kościół rozproszony po całym świecie tak starannie, jakby mieszkał w jednym domu, ponieważ treść tradycji jest wszędzie jedna i ta sama, zarówno w Kościołach Hiszpanii i Galii, jak i w Germanii" - miejmy nadzieję, że dzisiaj także na wschód od tej granicy.
Skierowane do nas, ludzi, Słowo Boże, jest zawsze jednocześnie: (1) pozytywną odpowiedzią na podstawowe pytania ludzkie, a więc podniesieniem i udoskonaleniem duchowo-cielesnej natury człowieka w miłości do Boga i bliźniego, ale także (2) krytyką społeczeństwa i wyzwoleniem naszej indywidualnej egzystencji i naszej społecznej formy egzystencji od grzechu, który ideologicznie zamula nasze myślenie i przeciąga naszą wolę od dobra do zła.
Od czasów Ojców Kościoła i scholastyki aż po dzień dzisiejszy teologia katolicka stale pracuje nad aktualną duchową syntezą prawdy objawionej oraz naturalnego myślenia i wiedzy filozoficznej, a także wiedzy empirycznej, która się nieustannie rozwija na drodze prób i błędów (trial and error).
Sprzeczność między objawioną prawdą Boga a uznaną przez rozum naturalny prawdą o świecie Jego stworzenia może istnieć tylko wtedy, gdy poznanie tej ostatniej jest błędnie interpretowane przez uprzedzenia ideologiczne lub wykorzystywane do celów nienaturalnej i bezbożnej dominacji człowieka nad człowiekiem. Od XIX wieku socjologia i psychologia były wykorzystywane przez myślicieli agnostyczno-ateistycznych i nihilistycznych do budowania „humanizmu bez Boga” lub transhumanistycznej utopii nowego człowieka socjalistycznego lub konsumpcyjnego (konsumistycznego) wbrew chrześcijańskiemu obrazowi człowieka - aż do propagandowego niszczenia i krwawych, rzeczywistych prześladowań Kościoła oraz wierzących w Chrystusa.
Zadaniem całej wspólnoty wierzących, ich pasterzy wyznaczonych przez Chrystusa i wszystkich chrześcijan z ich naturalnymi talentami i darami charyzmatycznymi, jest dostrzeganie i analizowanie “znaków czasu”, to znaczy sytuacji duchowej, społecznej, kulturalnej, politycznej współczesności, ale „interpretowanie ich w świetle Ewangelii” (Gaudium et spes 4).
Kościół Chrystusowy w ziemskiej pielgrzymce nie może być wiernym lub zniekształconym odbiciem swojej epoki, lecz powinien kontemplować, nawracać i odnawiać siebie i ludzi w świetle Chrystusa.
Ponieważ "Chrystus jest światłością narodów", „pragnieniem tego świętego Soboru, zgromadzonego w Duchu Świętym”" (Soboru Watykańskiego II) było „oświecić wszystkich ludzi blaskiem Jego jaśniejącym na obliczu Kościoła, głosząc Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Konstytucja dogmatyczna o Kościele, Lumen gentium 1). Przy wszystkich duchowych i praktycznych zmianach warunków życia, podstawowe pytania egzystencjalne o sens bycia człowiekiem w życiu i umieraniu, w cierpieniu i nadziei pozostają poza naszymi ziemskimi granicami.
A słowo Trójjedynego Boga jako pochodzenie, sens i cel każdego człowieka odróżnia Kościół Chrystusowy od przemijających celów wszystkich światowych instytucji: jest to jego wiara w to, „że Chrystus, który za wszystkich umarł i zmartwychwstał, może człowiekowi przez Ducha swego udzielić światła i sił, aby zdolny był odpowiedzieć najwyższemu swemu powołaniu” (Sobór Watykański II, Gaudium et spes 10).