- Nasze rodziny i znajomi dzwonili nad ranem, że nie wiedzą co się dzieje i chowają się w piwnicach - mówią Ukraińcy, którzy na co dzień mieszkają i pracują w woj. śląskim. O 4.00 nad ranem w czwartek Rosja zaatakowała Ukrainę.
Co mówią Ukraińcy mieszkający w Polsce? Jak podkreślają są w szoku i boją się do czego może prowadzić rosyjska inwazja na ich ojczyznę:
Drogi wyjazdowe z Kijowa w kierunku zachodu zapełniają się samochodami. Zdjęcia i filmy pokazują auta jadące w stronę granicy z Polską, mimo że ukraińskie władze nakłaniają mieszkańców do pozostania w domach.
- Martwimy się o naszych bliskich i nie wiemy do czego zmierza rosyjska agresja - mówią Ukraińcy, którzy na co dzień mieszkają i pracują w województwie śląskim:
Jak podkreślają Ukraińcy mieszkający w Polsce część ich bliskich rozważa wyjazd z kraju. Obecnie jest to utrudnione, bo Ukraina zamknęła przestrzeń powietrzną dla samolotów cywilnych. Nad Ukrainą nie mogą latać samoloty cywilne. Z kolei przewoźnicy zapewniają, że autokary na linii Polska-Ukraina kursują normalnie.
- Dla Polski inwazja na Ukrainę oznacza konieczność mobilizacji, a także współpracy z NATO i innymi państwami w Europie - podkreśla profesor Małgorzata Myśliwiec z Uniwersytetu Śląskiego. Politolog dodaje, że sporym wyzwaniem dla naszego kraju może stać się także konieczność przyjęcia dużej liczby uchodźców.
A jak agresję Władimira Putina komentują mieszkańcy województwa śląskiego?
Z kolei Profesor Uniwersytetu Śląskiego podkreśla, że trudno przewidzieć dalsze scenariusze, ale według niej sytuacja jest poważna.
Samorządy naszego regionu przygotowują miejsca dla uchodźców wojennych z terenów Ukrainy. Władze Sosnowca ogłosiły dzisiaj, że już teraz dysponują bazą dwustu miejsc, którą - w razie konieczności - mogą szybko rozbudować. Mówi prezydent Arkadiusz Chęciński:
Jednocześnie miasto zabezpiecza rzeczy pierwszej potrzeby, niezbędne do przyjęcia przybyszy zza wschodniej granicy. Wylicza Adrian Chmielewski, pełnomocnik do spraw zarządzania kryzysowego:
Prezydent Sosnowca jedzie dzisiaj do Mielca, gdzie wraz z innymi samorządowcami z kraju będzie ustalał strategie pomocy uchodźcom.