Tamtego zimowego poranka, wychodząc z domu w Ujsołach do odległej o 7 km Rajczy, Jan Kotrys zostawił żonie Marii karteczkę: "Nie włączaj radia ani telewizora". Był 13 grudnia 1981 roku. Sam pośpieszył piechotą na rajczański rynek.
Na czele kilkunastu pocztów sztandarowych, tuż za kapelą góralską najmłodszych, szedł ten pierwszy - rajczański sprzed 40 laty. A sztandar niósł Jan Kotrys z Ujsoł.
Razem z bp. Romanem Pindlem, Mszę św. koncelebrowali: ks. proboszcz Andrzej Zawada, ks. Marek Studenski - wikariusz generalny diecezji i ks. Piotr Góra - sekretarz księdza biskupa. Obecni w rajczańskim sanktuarium Pani Kazimierzowskiej dziękowali Bogu za wolność naszej ojczyzny i modlili się za wszystkich, którzy o tę wolność walczyli zwłaszcza w latach stanu wojennego - żyjących i tych, którzy już odeszli.
W homilii biskup zwrócił uwagę, że to wyjątkowe wydarzenie w skali Polski miało miejsce w dniu, kiedy nie działały telefony, telewizja nadawała jedno przemówienie i muzykę poważną. Przywołał słowa Boga z Księgi proroka Izajasza, mówiące o tym, że choć jest Świętym dla Izraela, to jest też jego wyzwolicielem, obrońcą i mścicielem. Jak tłumaczył biskup, w języku hebrajskim te trzy słowa zastępuje jedno: Go’el.
To Bóg chce być tym, w którym każdy w razie nieszczęścia, sprzedania lub schwytania w niewolę, krzywdy czy śmierci znajdzie ratunek. Dla tych, którzy uwierzyli w Jezusa Chrystusa, takim Go’el jest Syn Boży, który stał się Człowiekiem. - On, stając się Człowiekiem, wszedł do ogromnej rodziny ludzkiej. W niej nie ma nikogo innego, który miał takie możliwości jak On, Człowiek i Bóg zarazem. Zdolny pomścić wszelkie zło, jakie spadło na człowieka przez zawiść diabła i grzech ludzki. On także tylko mógł odkupić każdego człowieka od jego grzechów, On wreszcie może wyzwolić z każdej niewoli, w którą popada człowiek i od groźby śmierci wiecznej. On przyszedł na świat, by stać się Go’el dla każdego człowieka, który tylko wezwie Go, by go ocalił, uratował, odkupił i zbawił - mówił bp Pindel, podkreślając, że człowiek, który przyjmuje takie orędzie wiary chrześcijańskiej i postępuje według sumienia, nie skrzywdzi innego.
Biskup przypomniał żołnierza, który w grudniu 1970 r. w Gdańsku otrzymał polecenie od dowódcy, by ruszył czołgiem na tłum ludzi. Odmówił wykonania rozkazu i wyłączył silnik. Tłumaczył, że tam są jego rodacy.
Uroczystości upamiętniające wydarzenia sprzed 40 lat w rajczańskiej SP1.- Człowiek słuchający głosu Boga w sumieniu nie doniesie na kogoś, że przekroczył prawo, gdy uznaje to prawo za bezprawne lub wie, że ktoś będzie z tego powodu cierpiał. Udzieli pomocy rodzinie, której ojciec został internowany, zwłaszcza gdy okaże się, że jest ona w trudnej sytuacji życiowej - mówił biskup dodając, że to wiara daje pewność, iż Bóg jest nad wszystkim. Z wiary płynie nadzieja, że szlachetne zasady ostatecznie zwycięża.
Biskup wspominał, jak na przed 40 laty, na początku roku akademickiego w 1981, usłyszał w kościele św. Anny w Krakowie wykład inauguracyjny ks. Aleksandra Usowicza. Nie użył ani razu słowa "solidarność", ale mówił o greckim pojęciu kairós, oznaczającym okres przełomowy, w którym człowiek dokonuje ważnych wyborów: - Gdy ogłoszono stan wojenny, ten wykład był bardzo pomocny, ponieważ pomagał wiele zrozumieć - zaznaczył biskup, dodając, że słowo "solidarność" na trwałe weszło do etyki społecznej. - Tego słowa uczą się ludzie w innych językach, ponieważ doświadczają, że przez ten ruch, przez ten czas kairós, wybory ludzkie i przyjęcie pewnego etosu, ludzkość zyskała jakąś nową umiejętność, wyrażaną właśnie tym słowem.
Biskup zachęcił do modlitwy za wszystkie ofiary okresu stanu wojennego, a także bohaterów tamtego czasu, niewymienianych z nazwiska. - Modlimy się bardzo o dobre sumienia Polaków, aby wszelkie trudności i zagrożenia przeżywali w duchu Bożego prawa, w duchu solidarności, w gotowości przebaczenia i miłosierdzia tam, gdzie sama sprawiedliwość nie wystarcza. Ale może szczególnie módlmy się za młode pokolenie, które zaczyna kształtować przyszłość Polski, by czyniło to według ideałów najbardziej odpowiednich dla aktualnych wyzwań i potrzeb naszej Ojczyzny - podkreślił biskup.
W modlitwie za ojczyznę i za tych, którzy walczyli o wolną Polskę w stanie wojennym uczestniczyli też najmłodsi.Pod koniec Mszy św. biskup zwrócił uwagę obecnych na miejsce sprawowania liturgii - rajczańskie sanktuarium i obecny w nim łaskami słynący wizerunek Matki Bożej, wzorowany na kopii jasnogórskiej, powstały w tamtejszej pracowni. Góralom podarował go król Jan Kazimierz. Od wieków przed nim modliły się kolejne pokolenia - szczególnie w trudnych dla Polski czasach.
Uroczystości kontynuowano w hali sportowej Szkoły Podstawowej nr 1 im. ks. Józefa Tischnera. Tu wszystkich witał w imieniu organizatorów wójt Zbigniew Paciorek. Głos zabrał m.in. przewodniczący Regionu Podbeskidzie Marek Bogusz.
Ciąg dalszy na następnej stronie.