Zdecydowanie przeceniamy przemoc. Wydaje nam się, że jej użycie rozwiązuje wszystkie problemy.
Zdecydowanie przeceniamy przemoc. Wydaje nam się, że jej użycie rozwiązuje wszystkie problemy. Brak nam argumentów w rozmowie? Zawsze możemy wybić oponentowi zęby. Irytuje nas swoją urodą? Skutecznie i trwale zniszczymy ją na sto różnych, przemyślnych, sposobów. Kłuje nas w oczy swoją czystością? Obedrzemy go z intymności. A jeśli pomimo tych wybitych zębów, nagości i oszpecenia nadal będzie wskazywał ręką kierunek niezgodny z naszymi oczekiwaniami to my mu i tę rękę, i tę drugą i obie jeszcze nogi złamiemy. I niech teraz nie przyznaje nam racji. Ta strategia ma jednak poważny mankament. Pomijając oczywisty fakt, że jest nieludzka, jest także nieskuteczna. To znaczy pozornie osiągamy zwycięstwo, ale na dłuższą metę… Zresztą zawyrokujcie państwo sami. Czy znana jest państwu św. Katarzyna z Aleksandrii? Zakładam, że tak, bo to jedna z najbardziej znanych świętych, należąca do grona Czternastu Świętych Wspomożycieli. A czy pamiętacie państwo człowieka, który wyrządził jej tyle krzywdy na początku IV wieku? Bo te wszystkie przykłady przemocy przywołane na wstępie pochodziły z opisu jej męczeństwa. Otóż nie. Nie pamiętacie ani jego, ani racji, dla których był tak okrutny. Bo przemoc bywa spektakularna, ale zwycięstwo odnosimy tylko dochowując wiary Chrystusowi. Jak św. Katarzyna Aleksandryjska.