Na Jasnej Górze zakończyło się trzydniowe spotkanie dla tych, którym Kościół nie jest obojętny. O tym, że „Kościół jest symfoniczny” i każdy ochrzczony jest za niego odpowiedzialny i może znaleźć swoje miejsce, by w nim żyć, działać i zbawić się, przekonywali uczestnicy Forum Świeckich „Impuls”.
Wpisało się ono w zainicjowaną przez papieża drogę synodalną i było okazją do podjęcia tematów związane z bieżącymi problemami i nadziejami Kościoła. W programie znalazły się: modlitwa, dyskusje, panele i świadectwa. Forum zorganizowała Rada KEP ds. Apostolstwa Świeckich. – Dlaczego Kościół nie jest mi obojętny? Bo miłując Chrystusa, miłujemy to, co On. Wszyscy otrzymaliśmy ten sam chrzest i dlatego jesteśmy odpowiedzialni za Kościół – podkreślano podczas forum.
- Świeccy nie są tylko biernym przedmiotem działań duszpasterskich - przypominał prof. Aleksander Bańka, jeden organizatorów spotkania: - Papież bardzo mocno podkreśla to, żeby brać odpowiedzialność za Kościół, żeby ten śpiący olbrzym budził się i odkrywał, że ma swoje miejsce w Kościele, że nie jest tylko takim biernym przedmiotem działań duszpasterskich, ale że ma współpracować z duszpasterzami w dziedzinie ewangelizacji, odpowiedzialności za Kościół, głoszenia. A przede wszystkim, żebyśmy potrafili słuchać swoich potrzeb i je nazywać, bo Kościół jest też miejscem wymiany pragnień, papież mówi o marzeniach, nie bójmy się tego - zachęcał za papieżem Franciszkiem prof. Bańka.
W debacie zostały podjęte tematy dotyczące m.in. istoty tożsamości świeckich w Kościele, nadziei i zagrożeń związanych z „polską drogą eklezjalną”, ewangelizacji, roli kobiet w Kościele, ekologicznego nawrócenia czy edukacji z wartościami.
Teolog ks. Grzegorz Strzelczyk przypomniał, że czymś fundamentalnym jest świadomość tego, że jesteśmy Kościołem na mocy sakramentów inicjacji: chrztu, bierzmowania i Eucharystii. Brak takiej świadomości, przestrzegł, może powodować problemy. „I po stronie świeckich, którzy się nie angażują, i po stronie duchownych, którzy są przekonani, że ich podstawowa tożsamość to jest tożsamość wynikająca ze święceń. a nie z włączenia w śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa” - wyjaśniał teolog. Podkreślił, że niezależnie od posługi, miejsca, funkcji, święceń, ślubów, konsekracji itd. jesteśmy przede wszystkim wspólnotą uczniów Chrystusa. Tę świadomość teologiczną, zdaniem ks. Strzelczyka, oddaje idea synodalności, bo jeżeli jesteśmy równi, co do godności w Chrystusie, to jesteśmy równi w Kościele co do w współodpowiedzialności, ze zróżnicowaniem funkcji.
Z kolei ks. Przemysław Sawa zwrócił uwagę na potrzebę poszukiwania wciąż na nowo metod i środków wyrazu w ewangelizacji, „bo rzeczy, które działały pięć lat temu, dziś nie są już skuteczne”. Mówiąc o formach zaangażowania świeckich, ks. Sawa podkreślił, że nie chodzi o to, żeby zastępowali oni kapłanów, ale żeby „docenić jeszcze bardziej osoby świeckie, bo to jest Kościół. Razem”.
Także na Kościół jako wspólnotę relacji, „wspólnotę przyjaciół” zwrócił uwagę bp Artur Ważny. - Tak się zastanawiamy nad autorytetem Kościoła, jego mocą duchową i wydaje się, że ona bardzo zmalała. Dlaczego? Dlatego, że mamy problem ze sprawami materialnymi, nie umiemy nimi dysponować - ocenił bp Ważny. Podkreślił, że jedyną i prawdziwą mocą Kościoła jest Chrystus, Jego Imię, Jego Oblicze, „ale również imiona i oblicza naszych bliskich, z którymi się spotykamy w domu, kościele, w społeczeństwie”. Zachęcał do budowania więzi, przyjaźni, inwestowania w relacje zwłaszcza wobec ubogich.
Bp Ważny zauważył, że pomoc ubogim przez wierzących nie może się sprowadzać do pracy podobnej do organizacji charytatywnych. - Trzeba dawać nie tylko potrzebne rzeczy, ale trzeba dawać im Pana Boga - podkreślił.
Uczestnicy forum podkreślili, że we wszystkich działaniach najważniejsze jest osobiste spotkanie z Chrystusem, świadomość bycia Jego uczniem i konieczność głoszenia Ewangelii. Wśród wielu problemów, z którymi musimy się dziś mierzyć zauważono m.in. nieumiejętność dialogu między różnymi środowiskami w Kościele, a także podważanie jedności z papieżem.
O trudnościach, jakie przeżywa dziś w Polsce dialog, także w Kościele, mówili uczestnicy panelu „Polska droga synodalna – prognozy, zagrożenia, nadzieje”. Wskazywano, że motywem, dla którego świeccy podejmują proces oczyszczania Kościoła, jest ich wiara i troska o dobro wspólnoty.
Tomasz Terlikowski podkreślił, że w Polsce już się nie debatuje. Do rozmowy zapraszani są wyłącznie osoby podobnie myślące, zaś tezy przeciwników politycznych są natychmiast zniekształcane po to, by uderzyć w oponenta, a wtedy nie ma żadnego dialogu. „Do pewnego stopnia ludzie Kościoła, którzy są dziećmi tych samych czasów dialogują, czy właśnie nie dialogują lecz monologują w bardzo podobny sposób” – zauważył publicysta.
Zbigniew Nosowski wyznał, że o przyszłości Kościoła myśli z nadzieją, ale jest to nadzieja bardzo trudna, bowiem, jego zdaniem, „będzie jeszcze trudniej, ciężej i gorzej”. Powołując się na swoje doświadczenia jako współorganizatora inicjatywy „Zranieni w Kościele” stwierdził, że kolejnymi wyzwaniami będzie kwestia traktowania dorosłych bezbronnych w Kościele, traktowanie zakonnic i problemy wewnątrz zakonów żeńskich. „Moja nadzieja wynika z tego, że Jezus naprawdę umarł i zmartwychwstał oraz z tego, że udaje mi się spotykać ludzi, którzy są tego świadkami” – powiedział szef kwartalnika Więź. Podkreślił, że angażuje się jako publicysta w teksty dotyczące wykorzystywania seksualnego w Kościele, bo to nie jest walka przeciwko komukolwiek, ale walka o Kościół.
Ks. Piotr Mazurkiewicz, profesor nauk społecznych, wskazał na trzy pułapki zagrażające katolikom: elitaryzm, pokładanie nadziei w tym świecie i zaczynanie wszystkiego od nowa. Zauważył, że także w Kościele nie jest obca pokusa rządu ekspertów przyjmowana w świecie. Wyjaśniał, że „w Kościele nie ma lepszych czy gorszych, bo wszyscy otrzymaliśmy ten sam chrzest”.
„Jeżeli mamy wytrwać w Europie to tylko wtedy, kiedy nasz głos będzie jeden” - mówił Karol Sobczyk wskazując, że ekumenizm jest środkiem przeciwdziałania sekularyzmowi. Lider wspólnoty Głos na Pustyni i autor ekumenicznego projektu „Nie wszystko jedno” dzielił się świadectwem swojego ekumenicznego nawrócenia.
Odbył się panel o tym, jaki wpływ na Kościół mogą i powinny mieć kobiety i gdzie należy szukać tych „miejsc wpływu”. Zauważono m.in., że kobiety powinny znaleźć ten złoty środek, swoją ścieżkę między „milczeniem owiec” a agresywnym feminizmem. Uczestniczki panelu zwróciły też uwagę, że kobiety są bardzo potrzebne w kwestiach osób zranionych w Kościele, ich wrażliwość może tu bardzo pomóc.
„Laudato si’, czyli o tym, dlaczego potrzebujemy ekologicznego nawrócenia” to temat panelu, podczas którego Piotr Abramczyk i Magdalena Kadziak ze Światowego Ruchu Katolików na Rzecz Środowiska opowiadali o odpowiedzialności katolików i Kościoła w kwestii ekologii i klimatu.
Poruszono też temat duszpasterstwa osób o skłonnościach homoseksualnych. Swoim doświadczeniem towarzyszenia im podzielił się o. Wit Chlondowski OFM. Podkreślił, że celem takiego duszpasterstwa nie jest, by komuś zmieniła się orientacja seksualna, a to, by został uczniem Chrystusa i przeżywał życie w pełni, żyjąc w czystości - przy czym, jak zaznaczył o. Chlondowski, czystość nie jest tożsama wstrzemięźliwością, a stanowi pełną integrację fizyczno-psychiczno-duchową, gwarantując dobre, głębokie relacje. Zwrócił uwagę na konieczność zmiany mentalności w Kościele, by panowała atmosfera życzliwego przyjęcia osób homoseksualnych, a nie ich odrzucenie lub krzywdzenie nieewangelicznym językiem.
Ewa Paliczka, sekretarz Rodziny św. Charbela, współorganizatorka Forum „IMPULS” wyraziła nadzieję, że projekt jasnogórskich spotkań o Kościele będzie kontynuowany. Zauważyła, że tego typu spotkaniem zainteresowali się młodzi ludzie. - To jest dla nas bardzo ważne, bo tak naprawdę to w ich rękach leży, to co może się zmienić w Kościele - podkreśliła Paliczka.
Spotkanie odbyło się zarówno w wersji stacjonarnej jak i on-line poprzez specjalnie przygotowaną stronę internetową i transmisję na jasnogórskim YouTube.