Legalizacja eutanazji i wspomaganego samobójstwa byłaby katastrofalnym posunięciem – ostrzegł abp Anthony Fisher, komentując przygotowania australijskiego parlamentu Nowej Południowej Walii do debaty na ten temat.
Jego zdaniem prawo pozwalające na zabijanie osób starszych lub ciężko chorych dzieli ludzi na dwie kategorie: tych, których życie jest nienaruszalne, chronione przez prawo, oraz tych, którym może ono zostać odebrane. „Trzeba być bardzo ostrożnym przy wprowadzaniu takich regulacji. Mają one nieraz nieprzewidywalne konsekwencje” – powiedział metropolita Sydney.
Hierarcha podkreślił, że zasada świętości życia i wynikający z niej zakaz zabijania kogokolwiek jest kamieniem węgielnym australijskiego prawa i praktyki medycznej. „Ta zasada służy bardzo dobrze naszemu społeczeństwu od wielu lat. Nie powinniśmy z niej lekkomyślnie rezygnować” – uważa abp Fisher.
Podkreślił, że chrześcijaństwo nie ma monopolu na pogląd, iż istoty ludzkie są wyjątkowe, ich godność jest niezbywalna, a życie nienaruszalne. „To stanowisko wspólne dla systemów prawnych większości narodów, międzynarodowych instytucji broniących praw człowieka, przedchrześcijańskiej przysięgi Hipokratesa, a także współczesnego kodeksu etyki Światowego Stowarzyszenia Medycznego” – powiedział metropolita Sydney.
Przypomniał, że podczas pandemii zasada świętości życia była potężną siłą napędową do walki z koronawirusem. Społeczeństwa zgodziły się na różne ograniczenia w codziennym życiu, głównie po to, aby zapewnić bezpieczeństwo osobom starszym, słabym i umierającym, którzy znaleźli się w największym niebezpieczeństwie. „Tymczasem, gdy zgadzamy się na eutanazję, mówimy osobie starszej, że jej życie jest mniej warte niż moje” – podkreślił abp Fisher.