Co takiego jest w świętych, że o nich pamiętamy? Czy chodzi o to, że nieustannie inspirują nas swoją wyjątkową relacją, jaka łączyła ich z Bogiem?
Co takiego jest w świętych, że o nich pamiętamy? Czy chodzi o to, że nieustannie inspirują nas swoją wyjątkową relacją, jaka łączyła ich z Bogiem? Z pewnością tak, ale to nie jest cała prawda o naszym stosunku do osób wyniesionych na ołtarze. Dlaczego więc jeszcze są one nam bliskie, choć często dzieli nas od nich nie jeden, ani nawet nie dwa wieki? Dzisiejsza patronka zdaje się na tę kwestię rzucać nieco światła. Oto mamy kobietę o imieniu Zofia, wdowę, która mieszkając w Rzymie, w II wieku, samotnie wychowuje trzy córki : Pistis, Elpis i Agape. Dziewczynki mają odpowiednio 12, 10 i 9 lat. Gdyby zatrzymać się w tym miejscu, to już teraz można powiedzieć, że swoją wielką popularność, szczególnie począwszy od VII wieku, z którego pochodzi większość jej żywotów, zawdzięcza Zofia swojej typowości. Sama z dziećmi, z trudem łącząc koniec z końcem i zmagając się z całym światem. A propos całego świata, to cesarzem Imperium Rzymskiego jest wtedy Hadrian I, a namiestnikiem prowincji, na terenie której mieszka Zofia jest Antioch. Gdy z bliżej nieustalonego powodu człowiek ten wzywa ową kobietę przed swoje oblicze, żądając by oddała cześć bogini Dianie, dochodzi do tragedii. Zofia bowiem odmawia, a Antioch w swojej szatańskiej przewrotności w ręce katów wydaje kolejno jej córki. Ta jednak nie tylko, że nie załamuje się, ale jeszcze dodaje swoim dzieciom otuchy, by wytrwały. Nie przypadkowo ich imiona, gdyby je przetłumaczyć na język polski, brzmią : wiara, nadzieja i miłość. Mądra matka, a imię Zofia dokładnie to znaczy, a więc mądra matka wie, że tutaj, na ziemi dzieją się rzeczy, na które nie mamy wpływu. Które swoim okrucieństwem lub głupotą przerażają. Których nie da się cofnąć. Ale Zofia wierzy również mocno, że życie nie kończy się na tym świecie. Dlatego choć niemal pęka jej serce, towarzyszy córkom aż do ich śmierci. Czy to nie jest gotowy materiał na bohaterkę, dla wszystkich kobiet, wszystkich czasów, które doświadczyły wielkiej życiowej straty, niezmiennie będąc wierne temu, w co wierzyły, albo co przysięgały? Ale to bohaterstwo ma swoją cenę. Gdy namiestnik zdumiony tym, czego właśnie był świadkiem, zostawia Zofię przy życiu i puszcza ją wolno, ta odbiera od niego ciała swoich dzieci, składa je do grobu i umiera. Tak przynajmniej widać to z boku, bo w istocie Zofia uwolniona od wszystkiego, co ją łączyło z tym światem odchodzi do domu Ojca, gdzie są już jej córki. Ponieważ jednak, to co tutaj opisaliśmy jest heroizmem wiary, na który często nas nie stać, św. Zofia została patronką wszystkich matek i wdów, które każdego dnia muszą stawiać czoło bólowi utraty bliskich.