107,6 FM

Zamieszanie na sali sejmowej, dwoje posłów wykluczonych z obrad

Do ogromnego zamieszania doszło na sali sejmowej na początku wtorkowych obrad Sejmu. Posłowie Lewicy i KO domagali się zmian w porządku obrad i zaczęli demonstrować na sali. W efekcie wicemarszałek Ryszard Terlecki (PiS) wykluczył z obrad Klaudię Jachirę i Sławomira Nitrasa (KO).

Emocje na sali sejmowej gwałtownie wzrosły po tym, jak wicemarszałek Ryszard Terlecki pozwolił sobie na komentarz pod adresem maseczek, w jakich pojawili się w Sejmie posłowie opozycji.

"Ja z pewną przykrością stwierdzam, że na sali wśród posłów Lewicy i PO są posłowie, którzy mają maseczki ze znakami do złudzenia przypominającymi symbole Hitlerjugend i SS. Ale rozumiem, że opozycja totalna nawiązuje do totalitarnych wzorów i z przykrością to przyjmujemy" - powiedział Terlecki.

Wtedy na mównicę wbiegła posłanka KO Małgorzata Tracz, która miała na twarzy maseczkę z symbolem protestu przeciwko wyrokowi TK - czerwoną błyskawicą. "Panie marszałku, wysoka izbo na naszych oczach toczy się historia, od 6 dni tysiące młodych ludzi na ulicach polskich miast protestują, protestują w obronie swojej godności, w obronie swojej wolności, w obronie prawa do wyboru, w obronie prawa do aborcji. To jest wojna i wy tę wojnę przegracie. A kto jest za tę wojnę odpowiedzialny? Panie wiceministrze Kaczyński, to jest pana odpowiedzialność" - mówiła Tracz zwracając się do prezesa PiS i rządzących.

Z kolejnym wnioskiem formalnym - o dołączenie do porządku obrad izby projektu ustawy klubu Lewicy, liberalizującego dostęp do aborcji - wystąpiła Joanna Scheuring-Wielgus. Przy mównicy towarzyszyła jej grupa posłanek Lewicy z tablicami "kobieta decyduje" i "legalna aborcja".

W pewnym momencie posłanka Lewicy Beata Maciejewska podeszła do Jarosława Kaczyńskiego. Wtedy prezesa PiS otoczyły kordonem posłanki PiS, m.in. Anna Paluch i wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska. Za posłanką Maciejewską ruszyła grupa posłanek Lewicy. Machały tablicami: "kobieta decyduje", "legalna aborcja".

Posłanki Lewicy krzyczały: "to jest wojna!". Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki ogłosił przerwę i wezwał na salę Straż Marszałkowską. Strażnicy kordonem oddzielili ławy PiS. Posłowie opozycji skandowali m.in. "hańba" i " to jest wojna".

Wtedy na sali plenarnej wybuchło gigantyczne zamieszanie. Wicemarszałek Terlecki przystąpił do wygłaszania formuł wykluczających kolejnych posłów z obrad. Zaczął od Joanny Scheuring-Wielgus, ale ta, podobnie jak inne posłanki Lewicy, wróciła na miejsce na prośbę wicemarszałka Włodzimierza Czarzastego.

Obok miejsc klubu PiS pozostali posłowie Koalicji Obywatelskiej. "Kto to jest ta w zielonym?" - pytał współpracowników Terlecki, wskazując na Jachirę. Następnie pytał, "kim jest ta wysoka blondyna". Gdy uzyskał informację, wygłosił ostrzeżenie pod adresem "posłanki Jarugi-Nowackiej" (matka Barbary Nowackiej, która zginęła w katastrofie smoleńskiej). Pouczył też Michała Szczerbę (poseł, którego wykluczenie w grudniu 2016 roku spowodowało wielodniową okupację sali sejmowej przez posłów PO).

W końcu w tych przypadkach skończyło się na ostrzeżeniach, natomiast Terlecki wykluczył z obrad Jachirę i Sławomira Nitrasa, który jeszcze przed całym zamieszaniem zdążył złożyć wniosek o uzupełnienie porządku obrad o projekt ustawy przekazującej 2 miliardy zł, które mają trafić na media publiczne, na walkę z COVID.

"Pani poseł Jachira, na postawie art. 175 ust. 3 Regulaminu Sejmu przywołuję panią do porządku, na podstawie art. 175 ust. 4 przywołuję panią do porządku i stwierdzam, że uniemożliwia pani prowadzeni obrad. Pani poseł, pani nadal uniemożliwia prowadzenie obrad. Na podstawie art. 175 ust. 3 podejmuję decyzję o wykluczeniu pani z posiedzenia Sejmu w dniu dzisiejszym. Zgodnie z Regulaminem Sejmu proszę opuścić salę posiedzenie" - wygłosił formułę Terlecki.

Analogiczna sytuacja miała miejsce w odniesieniu do Nitrasa.

Po całym zamieszaniu wicemarszałek Terlecki ogłosił przerwę w obradach Sejmu do godz. 11.30. Zebrał się Konwent Seniorów.

« 1 »
TAGI:

Zapisane na później

Pobieranie listy