Przełożenie na akty prawne strategii dotyczącej działania ochrony zdrowia jesienią, gdy zachorowania na COVID-19 i grypę nasilą się, odbędzie się w ciągu tygodnia, dwóch - zapewnił w środę w porannej rozmowie w TVN 24 ustępujący minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Szumowski, który złożył we wtorek dymisję z funkcji ministra zdrowia powtórzył, że zespół roboczy pracujący w resorcie przygotował rekomendacje dotyczące okresu jesiennego w kontekście spodziewanego nasilenia zachorowań na COVID-19 oraz grypę. Zapewnił, że strategia ma być przełożona na akty prawne w ciągu najbliższego tygodnia, dwóch. Wśród zaproponowanych rozwiązań wymienił zwiększenie roli lekarza podstawowej opieki zdrowotnej w diagnozowaniu pacjentów, rozbudowa sieci laboratoriów zakaźnych "tzw. POZ zakaźnych", do których będą zgłaszały się osoby z objawami chorobowymi.
Równocześnie powiedział, że rozpoczęło się wdrożenie "zwalidowanych protokołów", które mają pomóc w rozróżnieniu tych dwóch chorób już na etapie przeprowadzaniu w wywiadu z pacjentem. Dodatkowo też - jak mówił dalej - rozdzielone mają być godziny przyjęć osób zdrowych i chorych w placówkach POZ, a liczba testów wykrywających koronawirusa przeprowadzanych na dobę ma ulec zwiększeniu do około 60 tys. Ponadto szykują się zmiany w funkcjonowaniu szpitali jednoimiennych oraz pewna automatyzacja decyzji o kwarantannie połączona z wydawaniem zwolnień lekarskich i zgłaszaniem choroby zakaźnej.
"To jest cały szereg takich eksperckich spraw, które już zarekomendowali nam członkowie zespołu. I tak, jak obiecałem, na zespole zarządzania kryzysowego wczoraj, myślę, że w ciągu tygodnia, dwóch te rekomendacje będą przełożone już na akty prawne, które przygotują na jesień system ochrony zdrowia" - powiedział Szumowski.
Odchodzący minister zaznaczył również, że najważniejsze jest egzekwowanie obostrzeń np. noszenie maseczek w sklepach. Przyznał, że wyzwaniem będzie powrót dzieci do szkół, jeśli chodzi o transport publiczny. Podkreślił, że trwają też wzmożone kontrole. "Jeśli ta liczba kontroli, która jest, będzie się utrzymywała, myślę, że to trochę nas wszystkich przywróci do takiego alertu, że to nie skończyła się epidemia, nie skończył się koronawirus" - stwierdził.