Dziewczynko, mówię ci, wstań! Mk 5,41
Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: «Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?» Lecz Jezus, słysząc, co mówiono, rzekł do przełożonego synagogi: «Nie bój się, wierz tylko!» I nie pozwolił nikomu iść ze sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego. Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Widząc zamieszanie, płaczących i głośno zawodzących, wszedł i rzekł do nich: «Czemu podnosicie wrzawę i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi». I wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął ze sobą tylko ojca i matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: «Talitha kum», to znaczy: «Dziewczynko, mówię ci, wstań!» Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym się nie dowiedział, i polecił, aby jej dano jeść.
Ewangelia z komentarzem. Po co zawracać głowę Jezusowi...Dziewczynko, mówię ci, wstań! Mk 5,41
Po co zawracać głowę Jezusowi tym, co umarło, odeszło, przeminęło? Po co nadwyrężać Jego cierpliwość i miłosierdzie, by opowiadać Mu o minionych wydarzeniach, historiach sprzed lat. Było, minęło, czas leczy rany, i chyba bardziej chcemy wierzyć, że tak jest, niż rzeczywiście tego doświadczamy. Nie da się zmienić przeszłości i nieraz nie potrafimy wstać, przyzwyczailiśmy się do naszego rozpaczliwego stanu, a wokół nas wszystko dzieje się jak zawsze. Jezus chce przyjść do nas, nawet jeśli sami siebie uważamy już za martwych. On jest pierwszym, który uważa, że warto się dla nas trudzić. Tylko On po kilku chwilach lub po wielu latach może skutecznie powiedzieć: „Mówię ci, wstań!”.