Kamienica stojąca na skoczowskim Rynku, w której znajduje się Muzeum św. Jana Sarkandra, a w piwniczce - kaplica, gdzie w 1576 roku urodził się święty - z patronów naszej diecezji, po raz kolejny gościła małżonków - uczestników spotkań "Przystań(cie) w drodze".
- Jest w Ewangelii przypowieść o talentach - dodaje Irek. - Skoro Pan Bóg mnie obdarzył talentem w tym kierunku, to nie mogę go zakopywać. Po drugiej stronie życia będziemy odpowiadać z miłości, którą tu dawaliśmy innym. Jeżeli czujemy jak bardzo nas samych rozwija sakrament małżeństwa, każdego dnia, chcemy o tym mówić innym.
Wśród uczestników randek byli Joanna i Tadeusz Antończykowie. To mama Tadeusza, Krystyna, powiedziała im o spotkaniach dla małżeństw. - Mama pilnowała dzieci w domu, a my mogliśmy tu przychodzić w sobotnie wieczory - mówią. - Każdy temat był ciekawy, część znanych, ale wiele nowych. Takimi dla nas były szczególnie dwa spotkania - to poświęcone finansom i jedności małżeńskiej, a także drugie, o modlitwie małżonków. Mamy podobne problemy jak prowadząca to drugie spotkanie para, patrzymy na świat w podobny sposób - dobrze było usłyszeć ich świadectwo. Z kolei na spotkaniu o finansach poruszaliśmy też temat testamentów. Rozmawialiśmy o tym w towarzystwie naszych znajomych, żyjących w związku niesakramentalnym i mieliśmy szansę wiele spraw im wyjaśnić. Dzielimy się tym, co sami tu słyszymy.
Uczestnicy skoczowskich spotkań "Przystań(cie) w drodze" odnowili przyrzeczenia małżeńskie.Ania i Marcin Manda są małżeństwem od trzech lat. - Chcieliśmy wybrać się na jakieś rekolekcje małżeńskie, a tu znajoma dała nam znać o "Przystani". Nie żałujemy, a wręcz przeciwnie! Wszystkim polecamy! Szczególnie mocne było dla nas spotkanie z małżeństwem, które mówiło o trudnych sytuacjach, jakie ich spotykały i jak prowadziła ich przez nie modlitwa. Pokazali nam, że można iść przez życie naprawdę radosnym, ufając Panu, niezależnie od problemów - mówią młodzi małżonkowie. - Mieliśmy też szansę zobaczyć problemy, na które dotąd nie zwracaliśmy uwagi. Dowiedzieliśmy się jak bardziej dbać o więź w małżeństwie. Słuchaliśmy świadectw małżeństw starszych stażem – niemal wszyscy zmagamy się z podobnymi sprawami. Ale mamy pewność - z Bogiem wszystko da się pokonać. Kiedy tylko Jego włączamy w rozwiązanie problemów - wiemy, że przejdziemy razem wszystko.
Ola i Jarek Pietraszkowie mają za sobą 22 wspólnie przeżyte lata. - Zobaczyłam plakat, myślałam: iść, nie iść? Szukałam czegoś, żeby się oderwać od codzienności, od życia, które czasem przytłacza - mówi Ola. - Skorzystaliśmy z zaproszenia i jesteśmy bardzo zadowoleni. W każdą sobotę czekałam na to spotkanie, a potem przez cały tydzień przefiltrowywałam w głowie to, co usłyszałam. Ważne było dla nas spotkanie o finansach, wreszcie zrozumieliśmy o co chodzi z dziesięciną; dziękujemy za spotkania, których tematem był seks w małżeństwie - też pewne kwestie mogliśmy przemyśleć; dużo wynieśliśmy z wieczoru o komunikacji. Zaczęliśmy się nawzajem błogosławić. Do tej pory robiliśmy krzyżyki na czole naszej piątce dzieci, nie myśleliśmy o błogosławieniu siebie. Teraz już tak.