Od półrocznej Helenki do 82-letniej pani Krystyny. Od debiutantów do tych, którzy wędrują po raz czterdziesty, a nawet pięćdziesiąty. Rybniccy pielgrzymi po raz 74. wyruszyli na Jasną Górę.
Przed wymarszem wzięli udział w Eucharystii, którą sprawowali kapłani towarzyszący pielgrzymom, pod przewodnictwem bp. Grzegorza Olszowskiego.
W homilii biskup nawiązał do św. Ignacego Loyoli, patrona dzisiejszego dnia, który w swoich pismach wielokrotnie wspominał o walce duchowej pomiędzy dwoma obozami: obozem Jezusa Chrystusa i obozem szatana. - Chodzi o to, byśmy dobrze wybrali, od którym sztandarem chcemy służyć, kto jest naszym Panem. Na początku każdej grupy pielgrzymkowej pójdzie krzyż i to jest sztandar, pod którym się gromadzimy. Walka między dobrym a złem narasta, dzieje się w sercu każdego z nas, ale toczy się też na zewnątrz. Dlatego ważne, żebyśmy z odwagą i całym przekonaniem mieli świadomość, pod jakim sztandarem się gromadzimy - mówił biskup.
Przytaczając liturgię słowa, przypomniał jednak, że ta walka jest już wygrana. - Za ciebie Jezus oddał wszystko, oddał swoje życie na krzyżu. Ta walka między dobrem a złem została zwyciężona, dobro zwyciężyło - mówił.
Po zakończonej Eucharystii pielgrzymów pożegnał też Piotr Kuczera, prezydent Rybnika. Przypomniał, że w herbie miasta znajduje się ryba - pierwszy symbol chrześcijaństwa, co jest dla rybniczan rodzajem zobowiązania do dawania świadectwa wiary. Sam prezydent trzykrotnie pielgrzymował pieszo, w tym raz do Częstochowy, dlatego zawsze kibicuje pielgrzymom i towarzyszy im myślami.
Ksiądz Paweł Zieliński, kierownik pielgrzymki, na pytanie o liczbę pielgrzymów odpowiadał - "bardzo dużo". Przed samym wymarszem zapisało się około 400 osób! Liczba pątników na pewno przekroczyła 3000.
9 grup kolejno ustawiało się do pamiątkowej fotografii i dziarsko ruszało na szlak. Nie obyło się bez śmiechu. Pierwsza grupa zawieruszyła gdzieś swojego przewodnika - ks. Piotra Piekło. Zaczęto więc gromko skandować jego nazwisko. - Pielgrzymka to jedyne miejsce, gdzie wypada wzywać: "Piekło!" - śmiał się ksiądz kierownik.
Przed pielgrzymami 115 kilometrów. Na jasnogórski szczyt dotrą w sobotnie popołudnie. My będziemy relacjonowali ich zmagania każdego dnia.