Trzech mężczyzn zaatakowało kierowcę z Parlamentu Europejskiego, który przyjechał po mnie do hotelu; sama zdążyłam się cofnąć do recepcji hotelu; to był atak agresji, może nie spodobał się samochód albo kierowca - powiedziała w czwartek europosłanka PiS Beata Kempa.
Kempa powiedziała dziennikarzom, że kierowca, który przyjechał po nią został zaatakowany przez trzech mężczyzn "bardzo dobrze zbudowanych (...) można powiedzieć o urodzie arabskiej". "Nie wiadomo właściwie czego dotyczyła ta awantura" - podkreśliła Kempa.
Kierowca był - jak powiedziała - był z Parlamentu Europejskiego.
Kempa mówiła, że nie wiadomo, czy napastnikom nie spodobało się to, że kierowca zaparkował samochód w danym miejscu. "Samochód również został opluty, skopany, pan kierowca też (został) poturbowany" - relacjonowała europosłanka PiS.
Dodała, że ucierpiał kierowca, a sama zdążyła się cofnąć do recepcji hotelu i poprosiła, by wezwana została policja. Jak mówiła, napastnicy byli bardzo agresywni, próbowali zaatakować też drugi samochód, ale kierowca zdołał odjechać. Kempa powiedziała, że napastnicy odjechali z miejsca zdarzenia samochodem. Zaznaczyła, że do ataku doszło o poranku, w spokojnej dzielnicy.
Pytana o przyczyny ataku, odparł, że to był " taki atak agresji, komuś nie spodobał się samochód, może kierowca, powód żaden".
Mówiła, że nie sądzi, aby napastnicy wiedzieli kim ona jest i by akt agresji był związany z pracą europosła. Podkreśliła, że zatrzymuje się w różnych hotelach.