Co to jest katecheza? Czy oznacza ona jedynie lekcję religii w szkole? Albo wykład prawd wiary, dokonywany z wysokości ambony lub uniwersyteckiej katedry? Oczywiście, przecież to właśnie znaczy grecki źródłosłów katechezy - „wołać z góry”. A jednak sprawa nie jest aż taka prosta, co odkrył właśnie dzisiejszy patron.
Co to jest katecheza? Czy oznacza ona jedynie lekcję religii w szkole? Albo wykład prawd wiary, dokonywany z wysokości ambony lub uniwersyteckiej katedry? Oczywiście, przecież to właśnie znaczy grecki źródłosłów katechezy - „wołać z góry”. A jednak sprawa nie jest aż taka prosta, co odkrył właśnie dzisiejszy patron. Zanim jednak oddamy mu głos, wcześniej parę słów wyjaśnienia, skąd u niego w ogóle takie szczególne zainteresowanie katechezą. Otóż, choć człowiek o którym myślę był kapłanem, to jednak wcale nie musiał automatycznie być zainteresowany przystępnym tłumaczeniem prawd wiary. Jak to możliwe? Ponieważ był kapłanem wyświęconym we Francji okresu Napoleona i zniszczonej przez dzieło Francuskiej Rewolucji. Owo zniszczenie wcale nie polegało jednak na spaleniu kościołów czy zburzeniu klasztorów. Największa destrukcja dotknęła bowiem ludzkich serc – tak wiernych, jak duchownych. Ci pierwsi masowo tracili wiarę w Boga, ci drudzy, w obawie przed podobną krwawą rewoltą, zwierali swoje szeregi. Jeden Kościół i dwa światy. Dzisiejszy patron już jako młody kapłan bezbłędnie rozpoznał ten problem. Zrozumiał, że w tej sytuacji katecheza, rozumiana jako „wołanie z góry”, przypomina raczej „wołanie na puszczy”. I postanowił to zmienić. Jak? Odwołując się do drugiego znaczenia greckiego źródłosłowu katechezy: „wywoływać echo”. Przecież w nauczaniu chodzi o to, by to co jest wykładane wywoływało oddźwięk. Trzeba zatem stworzyć takie warunki do nauki, żeby usłyszeć odpowiedź uczniów na słowa nauczyciela. Ja wiem, że to brzmi banalnie, ale na początku XIX wieku katecheza oparta na rozmowie, pytaniach i odpowiedziach, była absolutną nowością. Nowością, którą w życie wprowadził właśnie dzisiejszy święty, gdy w czasie rekolekcji dla ubogich mieszkańców francuskich wsi i miast, wynajmował sale, zapraszał do nich uczestników rekolekcji i rozmawiał z nimi o Bogu. To doświadczenie, tak bardzo go zmieniło, że w 1818 roku powołał do istnienia wspólnotę kapłanów i kleryków, która po ośmiu latach głoszenia misji nie tylko się rozrosła, ale została zatwierdzona przez Kościół jako Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Jej założyciel został po latach konsekrowany na biskupa Marsylii, a jego współbracia trafili ze swoim dziełem do Nowej Francji, czyli dzisiejszej Kanady. Oczywiście nie obyło się bez kłopotów, ale nie z powodu tych przeszkód, tylko z uwagi na nową ewangelizację warto pamiętać o dzisiejszym patronie. Kto to taki? To zmarły 21 maja 1861 roku św. Karol Józef Eugeniusz de Mazenod.