To reakcja na porozumienie, jakie Solidarność podpisała w niedzielę z rządem, aprobując jego propozycje dla nauczycieli.
Jak napisała w oświadczeniu Barbara Panczocha, przewodnicząca oświatowej Solidarności z Tarnowskich Gór, jej przedstawiciele oceniają, że Ryszard Proksa "w negocjacjach ze stroną rządową w sprawie poprawy warunków pracy i płacy nauczycieli reprezentował nie nauczycieli, tylko bronił interesu swojej partii". Żądają również jego ustąpienia ze stanowiska przewodniczącego Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność".
"Będąc aktywnym działaczem partyjnym (w PiS - przyp. red.), powinien był wyłączyć siebie z reprezentowania nauczycieli w negocjacjach z rządem ze względu na konflikt interesów, co wyraźnie zafunkcjonowało podpisaniem zdradzieckiego porozumienia, które prowadzi m.in. do zwolnienia w nadchodzących latach co czwartego nauczyciela" - czytamy w oświadczeniu Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ "Solidarność Oświata" Ziemi Tarnogórskiej.
"Jako negocjator wykazał się daleko idącą niekompetencją, nieudolnością, nierozróżnianiem pojęć wynagrodzenia netto od brutto, arogancko oświadczając, że takie było stanowisko Związku - tylko którego? - pytają działacze, przekonując, że szeregowi członkowie oczekują obrony praw pracowniczych, "a nie obrony interesów różnych układów partyjnych".
Wcześniej Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania zaapelowała do swoich członków o nieprzyłączanie się do akcji strajkowej prowadzonej przez inne centrale związkowe. Poinformowała, że rząd zrealizował większość postulatów "S", a porozumienie jest korzystne.
Mimo to do ogólnopolskiego strajku, zorganizowanego przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych, w wielu województwach - m.in. śląskim - przystąpiła też część nauczycieli z oświatowej Solidarności.