W Peru znaleziono zwęglone ciało brytyjskiego misjonarza Paula McAuleya ze Zgromadzenia Braci Szkół Chrześcijańskich. Był on aktywnie zaangażowany w ochronę puszczy amazońskiej i obronę praw Indian. Przyczyny morderstwa bada policja.
Misjonarz miał 71 lat i od 24 lat pracował w Peru, z czego od 2000 r. w Amazonii, w mieście Iquitos leżącym na pograniczu z Brazylią. Jego ciało znaleziono w domu, w którym mieszkał wraz z grupą młodzieży indiańskiej. Brat McAuley od lat występował przeciwko rabunkowej wycince lasów Amazonii oraz grabieniu znajdujących się tam złóż ropy naftowej i gazu. Za to zaangażowanie dziewięć lat temu władze peruwiańskie chciały go wydalić z kraju. Rozpętano przeciwko niemu medialną nagonkę nazywając „białym terrorystą” i „aktywistą Tarzanem”. Misjonarz wniósł jednak sprawę do sądu i ją wygrał, dzięki czemu mógł pozostać w Peru. Aktywnie angażował się też w edukację młodzieży indiańskiej m.in. w prowadzonej przez zgromadzenie szkole.
Peruwiański episkopat zaapelował do władz, aby jak najszybciej wyjaśniono motywy morderstwa i ukarano winnych. Biskupi przypomnieli zarazem, że brat Paul McAuley nie jest pierwszym misjonarzem, który przelał swą krew w Amazonii.