Rozmowy w sprawie sytuacji w oświacie będziemy kontynuować w poniedziałek 1 kwietnia - poinformowała wicepremier Beata Szydło. Poprosiliśmy, by strona związkowa doprecyzowała oczekiwania i by centrale związkowe w miarę możliwości uzgodniły swoje stanowiska - dodała.
Z kolei przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Jan Guz zaznaczył, że zapowiedź strajku nauczycieli 8 kwietnia jest aktualna i przygotowania do niego są kontynuowane. "Czekamy na propozycję strony rządowej. Z naszej strony ciągle jest 1 tys. na stole, nie mniej" - powiedział.
Podczas posiedzenia Prezydium Rady Dialogu Społecznego dwukrotnie zarządzana była przerwa. Jak mówiła wicepremier Szydło, Solidarność opuściła rozmowy. Po 15 minutach posiedzenie wznowiono z udziałem oświatowej "S". Przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa powiedział dziennikarzom, że Solidarność nie wyszła z rozmów. "Nie wychodzimy, zostajemy. Powiedziałem tylko, że nie mamy dziś możliwości podpisania dokumentów, jeśliby doszło do tego" - wyjaśnił pytany o wypowiedź wicepremier. "To jest tylko czysto techniczny problem" - zaznaczył.
Rzecznik prasowy Przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Marek Lewandowski w komunikacie przesłanym PAP napisał: "Ponieważ nie było odpowiedzi na postulaty dotyczące wszystkich pracowników sfery finansów publicznych, przedstawiciel Komisji Krajowej i sztabu protestacyjnego Henryk Nakonieczny opuścił posiedzenie Prezydium Rady Dialogu Społecznego. Natomiast przedstawiciel oświatowej Solidarności Ryszard Proksa nadal w rozmowach uczestniczy".
"NSZZ +Solidarność+ rozmawia o podwyżkach dla wszystkich pracowników sfery finansów publicznych, w tym nauczycielach. Niestety, nie było odpowiedzi strony rządowej na postulaty dotyczące innych grup zawodowych, stąd misja przedstawiciela Komisji Krajowej zakończyła się. Nie oznacza to jednak, że spotkanie opuściła oświatowa Solidarność, która w ramach swoich branżowych kompetencji nadal w rozmowach uczestniczy" - wyjaśnił Lewandowski.
Wszystkie trzy największe związki zawodowe działające w oświacie: Związek Nauczycielstwa Polskiego (ZNP), Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" i Forum Związków Zawodowych domagają się podwyżek wyższych niż proponuje rząd.
Procedury sporu zbiorowego w styczniu rozpoczęły ZNP i Wolny Związek Zawodowy "Solidarność - Oświata", należący do FZZ, prowadzą referenda strajkowe. Jeśli taka będzie wyrażona w referendum wola większości, strajk rozpocznie się 8 kwietnia. Oznacza to, że jego termin może zbiec się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia - egzamin ósmoklasisty, a 6 maja mają rozpocząć się matury.
Jak podał w poniedziałek Broniarz, dotychczas za strajkiem w szkołach, które weszły w spór zbiorowy, opowiedziało się od 85 proc. do 90 proc. pracowników. Powiedział, że do sporu zbiorowego weszło ponad 85 proc. placówek edukacyjnych.
Ministerstwo Edukacji Narodowej podało w poniedziałek, powołując się na dane z kuratoriów oświaty, że w około 71 proc. publicznych przedszkoli, w 52 proc. szkół podstawowych, gimnazjów oraz szkół ponadgimnazjalnych i ponadpodstawowych nie przeprowadzono referendów strajkowych. Biorąc pod uwagę jedynie szkoły ponadgimnazjalne i ponadpodstawowe, odsetek ten wynosi 62 proc.
Według prezesa ZNP różnica w danych bierze się z innego sposobu liczenia szkół i placówek przez resort i związkowców. Jak mówił, dla ZNP zespół szkół to jedna placówka, choć formalnie tworzy go kilka szkół, a według MEN to różne szkoły, liczone osobno.
ZNP chce zwiększenia o 1000 zł tzw. kwoty bazowej służącej do wyliczania średniego wynagrodzenia nauczycieli. Forum Związków Zawodowych żąda zwiększenia o 1000 zł wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli na wszystkich stopniach awansu zawodowego. Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" domagała się natomiast wcześniej podwyżki o 15 proc. jeszcze w tym roku, a później poinformowała, że żąda m.in. podniesienia płac w oświacie, podobnie jak w resortach mundurowych, czyli nie mniej niż 650 zł od stycznia tego roku i kolejnych 15 proc. od stycznia 2020 r. do wynagrodzenia zasadniczego bez względu na stopień awansu zawodowego nauczyciela.
Od 11 marca w budynku kuratorium oświaty w Krakowie akcję okupacyjną prowadzą nauczyciele z sekcji oświatowej "Solidarności". W czwartek szef Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa poinformował, że jeżeli postulaty pracowników oświaty nie zostaną uwzględnione przez rząd, to w poniedziałek przedstawiciele "Solidarności" rozpoczną protest głodowy. Decyzja o proteście głodowym zapadła podczas nadzwyczajnego posiedzenia Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" w Krakowie. W poniedziałek tę formę protestu rozpoczęły trzy osoby.
W ramach negocjacji płacowych, które rozpoczęły się w styczniu, minister edukacji narodowej Anna Zalewska zaproponowała nauczycielom przyspieszenie trzeciej z zapowiedzianych pięcioprocentowych podwyżek. Chodzi o trzy podwyżki wynagrodzeń nauczycieli po 5 proc., zapowiedziane w 2017 r. przez ówczesną premier Beatę Szydło. Pierwszą podwyżkę nauczycielom przyznano od kwietnia 2018 r., drugą - od stycznia 2019 r. Trzecią podwyżkę nauczyciele mają otrzymać - zgodnie z projektem nowelizacji ustawy Karta nauczyciela, który trafił na początku marca do konsultacji - we wrześniu 2019 r. Pierwotnie trzecią podwyżkę nauczyciele mieli dostać w styczniu 2020 r. Podczas negocjacji szefowa MEN zapowiedziała też przyznanie dodatku "na start" nauczycielom stażystom, a dodatku za wyróżniającą się pracę nie tylko nauczycielom dyplomowanym, ale także kontraktowymi i mianowanym.