W byłym obozie zagłady KL Auschwitz-Birkenau odbyły się uroczystości związane z 74. rocznicą wyzwolenia obozu. W obchodach brało udział ponad 50 przedstawicieli byłych więźniów.
Jak przestrzegał, dziś wypaczeniem podejścia do wolności jest stawianie pytania, od czego można być wolnym, od czego się dyspensować. - A trzeba spojrzeć inaczej: nie od czego, ale do czego jestem wolny. Nie należy pytać, od czego jestem wolny, ale do czego mnie wolność zobowiązuje i usposabia. Jestem wolny po to, aby być w pełni człowiekiem; jestem wolny po to, aby kochać. To jest lekcja mówiąca o tym, że nie wolność jest celem ludzkiego życia - chociaż jest istotna - ale jest nim właśnie miłość. Tylko w klimacie miłości człowiek będzie umiał odczytać swoją wolność jako odpowiedzialność za siebie i za innych. Nie może być szczęśliwy człowiek, któremu brak poczucia własnej wolności, ale w jeszcze gorszej sytuacji jest ten, kto nie potrafi kochać - to jest największy dramat człowieka - mówił bp Greger i dodawał: - Trzeba z całą mocą, szczególnie w takich miejscach jak Oświęcim - przekonywać, że jedynie miłość wyzwala. Tylko przez miłość potwierdza się ostateczna prawda o człowieku i jego naturze.Jak zapisał św. Jan w swoim pierwszym Liście, "kto nie miłuje, trwa w śmierci". Historia tego, co się stało za drutami obozu, jest tego klasycznym, niestety bardzo tragicznym i smutnym potwierdzeniem.
Dziękując byłym więźniom za uczestnictwo w obchodach i we Mszy Świętej, Andrzej Kacorzyk, dyrektor Międzynarodowego Centrum Edukacji o Auschwitz i Holokauście, przypominał, jak ważna jest obecność byłych więźniów w tym miejscu. - Dzięki wam pracownicy, przewodnicy, wolontariusze - wszyscy czujemy, że jesteśmy jedną wspólnotą. Jesteście nam bardzo potrzebni...
W południe w budynku tzw. "Sauny" odbyły się uroczystości z udziałem przedstawicieli władz, m.in. premiera Mateusza Morawieckiego i wicepremier Beaty Szydło. Podczas obchodów głos zabrali byli więźniowie obozu: Janina Iwańska, która trafiła do obozu jako 14-latka po Powstaniu Warszawskim, oraz Leon Weintraub. Janina Iwańska, która przeżyła później także deportację do Ravensbrück, a następnie do Neustadt-Glewe, opowiedziała o swojej gehennie i podkreślała, że mówi to po to, aby nikt w następnych pokoleniach nie musiał tego samego przeżywać.
Z kolei Leon Weintraub, urodzony w 1926 r., uwięziony najpierw w getcie w Łodzi, a potem w Auschwitz, mówił o miejscu symbolizującym niespotykane dotąd w historii cywilizacji okrucieństwo w traktowaniu ludzi, miejscu, w którym wprowadzono technikę masowego i przemysłowego mordowania. - We własnym imieniu, jak i w imieniu ocalałych, których tu reprezentuję, pragnę podziękować i wyrazić wdzięczność kierownictwu Muzeum Auschwitz, podziękować im za ich codzienną i niestrudzoną działalność, mającą na celu zachowanie pamięci o ofiarach nazistowskiej ideologii oraz zwalczanie uprzedzeń i wrogości wobec innych - podkreślił Leon Weintraub, ubolewając nad tym, że w wielu krajach Europy, ale także i w naszym kraju dochodzą do głosu ludzie, którzy nazywają siebie nazistami.
Premier Morawiecki podczas swojego wystąpienia zapewniał o zachowaniu pamięci: - Państwo polskie stoi na straży prawdy, która nie może być relatywizowana w żaden sposób. Taką obietnicę pełnej prawdy o tamtych czasach chcę złożyć, bo musimy prawdzie patrzeć prosto w oczy. Po to, aby ta straszna okrutna śmierć więzionych tutaj i w innych niemieckich obozach zagłady... aby oni nie zginęli jeszcze raz.