On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów. Mt 1,21
Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.
Gdy powziął tę myśl, oto Anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, on bowiem zbawi swój lud od jego grzechów».
A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: «Oto dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel», to znaczy Bóg z nami.
Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił Anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie.
On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów. Mt 1,21
Ewangelia z komentarzem. Słowa najważniejsze rozważa Magdalena Jóźwik
Gość Niedzielny
Ile razy w ciągu tygodnia jesteśmy niewyspani? Ile razy śnimy na jawie, odpływając w marzenia, plany o mniej lub bardziej nierealnej przyszłości. Być może Józef miał taki plan: ożenić się z Maryją, zamieszkać z Nią, mieć gromadkę dzieci. Nagle okazuje się, że aby ocalić Maryję, z miłości do Niej, jedyne, co może zrobić, to zrezygnować ze swojego planu. I w tę historię wkracza Bóg ze swoim planem, w którym Maryja i Józef cały czas są. Ten Boży plan okazuje się błogosławieństwem dla wszystkich, spełnieniem oczekiwań pokoleń: On, Emmanuel, zbawił swój lud od grzechów. Wierny w miłości Bóg dał nam odpuszczenie grzechów, zrobił to, czego tak naprawdę pragniemy. Czy chcemy z tego skorzystać?