Wybitny historyk, znawca średniowiecza, zakończył życie wieczorem 2 listopada w Krakowie. Miał 88 lat.
Był wieloletnim wykładowcą ma Uniwersytecie Jagiellońskim oraz równie wieloletnim sekretarzem generalnym Polskiej Akademii Umiejętności a także prezesem Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa.
"Jako uczony był jednym z filarów badań nad historią średniowieczną, był w tej dziedzinie człowiekiem-instytucją" - powiedział dziś Polskiej Agencji Prasowej prof. Jacek Purchla, następca zmarłego na stanowisku prezesa TMHiZK.
"Był jednocześnie postacią niezwykle wrośniętą w Kraków i oddaną bez reszty nauce i kulturze tego miasta. Był to człowiek krystalicznej uczciwości i niezwykłej skromności" - dodał prof. Purchla
Jerzy Wyrozumski związał swą całą drogę naukową z Uniwersytetem Jagiellońskim. Studia rozpoczął w 1950 r. Jego mistrzami byli wybitni historycy: Ludwik Piotrowicz, Jan Dąbrowski i Roman Grodecki.
W 1963 r. uzyskał doktorat na podstawie pracy pt. "Tkactwo małopolskie w wiekach średnich". W 1968 r. przyszedł czas na habilitację, w 1981 r. na profesurę nadzwyczajną, zaś w 1993 r. zwyczajną. W trudnych latach 80. ub. wieku był prorektorem uczelni.
Napisane przez Wyrozumskiego dzieła: "Dzieje Krakowa do schyłku wieków średnich"i "Historia Polski do roku 1505" wciąż są lekturą dla kolejnych pokoleń historyków. Warto dodać, że został odznaczony przez papieża Jana Pawła II komandorią Orderu Św. Sylwestra, za zasługi w doprowadzeniu do kanonizacji św. Jadwigi Królowej.
„W średniowieczu porównywano uczonych do gwiazd trwających wiecznie na niebie, których blask trwa na firmamencie, opromieniając świat wiedzą i służąc dobru ludzi. W świetle tej refleksji możemy patrzeć również na drogę życiową Jerzego Wyrozumskiego” - powiedział w 2013 r. uczeń zmarłego, prof. Krzysztof Ożóg, podczas uroczystości odnowienia po 50. latach doktoratu swego mistrza.
Prof. Wyrozumski wspominał wówczas efekty napisania swej pracy doktorskiej.
"Z pracy nad doktoratem odniosłem podwójną korzyść: poznałem dobrze arcana warsztatu historyka i równocześnie filozofię średniowieczną oraz logikę. Przez dwa lata nic innego nie robiłem, tylko czytałem w oryginale średniowieczne dzieła filozoficzne. Moim egzaminatorem filozofii w trakcie egzaminów doktorskich była słynna prof. Izydora Dąmbska. Pozostało mi z tego wrażenie wielkiej intelektualnej przygody” - przypomniał uczony.
Wspomniał także, że wraz z nim był promowany na doktora w zakresie filozofii ks. Józef Tischner. "Legendarny pedel uniwersytecki Julian Lis, hallerczyk, kawaler orderu Virtuti Militari za wojnę polsko-bolszewicką, pouczał mnie zaś przed promocją: »A do rektora ręki Pan pierwszy nie wyciągaj!« "- żartował wówczas profesor.