Jeśli się nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego (Mt 18,3)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy kto życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje”.
Bóg ma przedziwne upodobanie w „maluczkich”. Wzywa do prostoty i ufności dziecka, z jakimi należy zbliżać się do Niego. Jest też dobrym pasterzem, który nie pozostawia własnemu losowi owcy zagubionej. Szuka jej, by się o nią zatroszczyć i przywrócić ją do swego stada, a potem prawdziwie cieszy się jej powrotem. Kto idzie za Jezusem, niezawodnie doświadcza Bożego miłosierdzia. Przyjmujmy je zawsze z otwartością, wdzięcznością i entuzjazmem dziecka. Wychodźmy jak Chrystus ku zaułkom i bezdrożom współczesnego świata, by szukać owiec, które oddaliły się od Niego i Jego owczarni – Kościoła. Kto potrafi to czynić w duchu służebnej miłości, ten jest prawdziwie wielki w królestwie niebieskim.