- Uważam, że moim obowiązkiem było w Rzeszowie głośno wyrazić głos z Tarnobrzega, bo tam zwykle naszego miasta nie słychać - stwierdził Dariusz Bożek.
Odniosła się również do zwolnień L4, które w ostatnim czasie przedłożyło wiele pielęgniarek. - Co z tym, który złamał nogę, a tym, który ma dziecko chore i jest z nim w szpitalu, albo z będącym na zasłużonym urlopie wyznaczonym pół roku temu? Mamy ich ukarać? Czy pielęgniarka nie ma prawa pójść na zwolnienie lekarskie? Kto wydaje zwolnienia? Związki zawodowe? Padały słowa: protest. Jaki protest? Czy lekarz przyjmujący w przychodni uczestniczy w proteście? Podważacie grupę zawodową lekarzy i ich kompetencje. Tak się nie godzi - mówiła H. Sasiela- Błażejczak. - Nasze postulaty dotyczą również innych pracowników, także salowych, administracji. Jednym z nich jest fundusz socjalny. Od wielu lat ratujemy tarnobrzeski szpital. Zrzekliśmy się funduszu socjalnego, który jest dzisiaj na poziomie 2 proc. Pracownicy innych szpitali mają wczasy pod gruszą, my nie. Zrzekliśmy się „trzynastek”. Są sytuacje, że przynosimy pościel do szpitala, bo pacjenci mają tak beznadziejną, że my, kobiety, chcemy, by leżeli w ładnej, schludnej. Przynosimy zeszyty, długopisy, bo nigdy niczego nie ma i nie będzie na razie, jak słyszymy. Czekamy, zaciskamy pasa. Ile lat można zaciskać pasa? Ile lat pracownik będzie wydolny, jeśli ciągle słyszy, że nie ma, a ty masz pracować więcej i więcej?
Odpowiadając na wystąpienie przedstawicielki tarnobrzeskiego środowiska pielęgniarskiego, marszałek Władysław Ortyl przypomniał, że Szpital Wojewódzki w Tarnobrzegu znajdował się wówczas w bardzo złej kondycji finansowej, mając duże zadłużenie.
- Wolę być w takiej niekomfortowej sytuacji, jak mnie oceniła pani przewodnicząca, że jestem niekompetentny, że jestem winny wypowiedzenia porozumienia, niż gdyby szpital w Tarnobrzegu zbankrutował, gdyby pani nie maiła miejsca pracy, kiedy trzeba byłoby budować go od nowa - opowiadał. - Tarnobrzeski szpital był wówczas na skraju bankructwa. Zarząd województwa musiał udzielić mu wówczas specjalnej transzy na utrzymanie płynności finansowej.
Z uwagi na sytuację finansową szpitala przed kilku laty personel zrezygnował z "trzynastek" i funduszu socjalnego Marta Woynarowska /Foto Gość