Pochodzą z konkatedralnej parafii w Żywcu, Hałcnowa, Pogórza, Targanic, Kończyc Małych i Komorowic-Obszarów. Dziś w Hałcnowie przyjęli święcenia diakonatu z rąk bpa Romana Pindla.
W tym roku to właśnie hałcnowska bazylika Matki Bożej stała się po raz pierwszy w swojej historii miejscem święceń diakonatu siedmiu kandydatów - alumnów Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie - pochodzących z bielsko-żywieckich parafii. Także dzisiaj w katedrze na Wawelu święcenia przyjęło ich 14 kolegów rocznikowych z archidiecezji krakowskiej.
Wraz z biskupem Romanem Pindlem przy ołtarzu stanęli m.in.: bp Piotr Greger, biskup senior Tadeusz Rakoczy, wikariusz generalny ks. Marek Studenski, przełożeni z seminarium z wicerektorem ks. Sławomirem Kołatą i ojcami duchownymi: ks. Jerzym Pytraczykiem i Bogusławem Kastelikiem, ks. kustosz Piotr Konieczny oraz pozostali proboszczowie parafii, z których pochodzą nowi diakoni. Katedrę wypełnili najbliżsi diakonów: rodzice, rodzeństwo i przyjaciele oraz parafianie z miejsc, z których pochodzą.
Kandydaci na diakonów w procesji do bazyliki
Urszula Rogólska /Foto Gość
W homilii biskup Roman Pindel mówił kandydatom na diakonów o przesłaniu na całe ich życie: wadze życia w relacji miłości z Bogiem. - Zdajemy sobie sprawę, że dziś wielu młodych ludzi nie może uwierzyć w miłość - że to z tego powodu bardzo trudno jest podjąć decyzję o małżeństwie, że z tego powodu młoda dziewczyna zastanawia się czy powiedzieć na całe życie Jezusowi "tak" przez śluby zakonne i niejeden kandydat do diakonatu czy później prezbiteratu nie ma pewności. Czemu?
Księża biskupi w procesji do bazyliki hałcnowskiej
Urszula Rogólska /Foto Gość
Odwołując się do słów św. Pawła z Listu do Rzymian, biskup mówił kandydatom, że są one przesłaniem nie tylko na czas posługi diakona, ale też prezbitera: - Bóg wybiera każdego człowieka, by go kochać. Ta miłość ze strony Boga jest jedyną rzeczą, jaką On gwarantuje człowiekowi - tak mówi nam dziś św. Paweł. Nie obiecuje Bóg nam dobrobytu, długiego życia, zdrowia; nie obiecuje, że uda się nam przeżyć w sposób moralnie dobry nasze życie. W Liście do Rzymian czytamy, że tej miłości Boga nie może przekreślić, zasłonić ani prześladowanie, ani żadne zagrożenie ze strony żadnej mocy tego świata. Bóg będzie nas kochał, choćby nie wiadomo co się działo wokół nas i choć byśmy my sami nie wiadomo jak daleko odchodzili od Niego.
Nowi diakoni podczas Eucharystii
Urszula Rogólska /Foto Gość
Biskup podkreślił istotę wzajemnej relacji, jaką Bóg proponuje każdemu: - Ta wzajemna relacja miłości między Bogiem, a człowiekiem zaczyna się dopiero wtedy, kiedy Bóg doczeka się naszej odpowiedzi. Czyli takiego momentu, w którym człowiek odkryje, że jest kochany, uwierzy w to, przejmie się tym, że to Bóg obdarza go pierwszy miłością i człowiek wkroczy na drogę kochania, dawania odpowiedzi na miłość Boga. Bo Bóg wybiera nas niezależnie od tego, co sobą reprezentujemy, ani też co robimy, co zrobimy dalej w życiu. Bogu zależy na każdym z nas i zaprasza każdego z nas do coraz głębszej relacji miłości, przyjaźni, zaufania. Jednak nie zmusza do tej bliskości. Każdy z nas może w różny sposób przyjmować i odpowiadać na miłość Pana.
Cytując węgierskiego jezuitę o. Ladislausa Borosa, biskup stwierdził, iż "znakiem coraz bardziej zażyłej relacji jest nasze zadowolenie z Boga". - Powiedzieć Bogu z serca: dziękuję Ci, że jesteś, że ja jestem, to oddać Bogu chwałę i uwielbiać Go w dziękczynieniu. Bóg na pewno nie będzie chciał nami manipulować. Raczej będzie chciał, jak mówi prorok, pociągać nas więzami miłości. Moje istnienie nic Mu nie dodaje. Ale gdy w świecie stworzonym będzie coś zamierzał, do tego wybierze mnie - jak przyjaciela. I będzie to najbardziej zaszczytna współpraca. Gdy w nią wejdę, odpowiadając z miłością, wielkodusznością, właściwie niczego więcej od życia nie mogę oczekiwać.
Nowi diakoni podczas Eucharystii w Hałcnowie
Urszula Rogólska /Foto Gość
Biskup zachęcił do podejmowania współpracy z Bogiem w pełnym zaufaniu. - Ufam, że Bóg nie zmęczy się miłością, ani nawet czekaniem na moją odpowiedź 10 czy 20, czy 40 lat. On tak naprawdę nie potrzebuje znaku przywiązania z mojej strony. To ja potrzebuję tego, co podtrzymuje naszą wzajemną miłość. To ja, w swoim najlepiej pojętym interesie mam zabiegać o to, żeby się z Nim regularnie spotykać.
Biskup zachęcił, by w relacji z Bogiem być uczciwym i szczerym - unikając formalizmu. - W modlitwie ludzi zaprzyjaźnionych z Bogiem nie trzeba dużo słów, wystarczy patrzeć na siebie, milczeć, być świadomym, że jestem z Nim. Ale także gwałtowność w modlitwie, burzenie się, nastawanie na Boga w sytuacji, którą odbieram jako niesprawiedliwą, krzywdzącą, bezsensowną, jest także przejawem autentycznej relacji człowieka, który nie wszystko rozumie. Bóg jednak chce przeprowadzić mnie przez rzeczy trudne - tak będzie, kiedy będę się otwierał na Jego łaskę… To potrafi przemienić moje zniechęcenie, bunt w coraz czystsze zaangażowanie po stronie Jego zamiarów.
Duszpasterze pomogli diakonom nałożyć stułę i dalmatykę
Urszula Rogólska /Foto Gość
Podczas uroczystości kandydaci złożyli przyrzeczenia celibatu, posłuszeństwa biskupowi, zobowiązali się do codziennej modlitwy brewiarzowej. W czasie obrzędu święceń biskup nakładał ręce na głowę każdego kandydata i modlił się nad nim. Wszyscy otrzymali jednakowe stuły i szatę diakonów - dalmatykę. Księga Ewangelii, jaką przekazał im biskup, jest znakiem posłania do głoszenia Dobrej Nowiny.
Na zakończenie liturgii w imieniu wszystkich diakonów jeden z nich - Wojciech Nowak z Targanic - dziękował biskupom, przełożonym z seminarium, proboszczom, rodzicom i przyjaciołom za towarzyszenie im na drodze powołania.
Klerycy, którzy dziś przyjęli święcenia, wstąpili do krakowskiego seminarium w 2013 roku. Przyjętych wówczas zostało 37 kleryków archidiecezji krakowskiej i diecezji bielsko-żywieckiej. Patronem rocznika jest papież św. Jan XXIII - inicjator Soboru Watykańskiego II, orędownik pokoju.
Znak pokoju - z biskupem i diakonami wyświęconymi w ubiegłym roku
Urszula Rogólska /Foto Gość
Rocznik rozpoczął formację pod opieką ks. prefekta Grzegorza Babiarza i ojca duchownego ks. Mirosława Smyraka. Na trzecim roku formacji rocznikiem opiekował się ks. Andrzej Fyda, a ojcem duchownym był ks. Kazimierz Duraj. Na czwartym roku ojcem duchownym kleryków został ks. Bogusław Kastelik. Piąty rok rozpoczęli pod opieką ks. Rafała Marciaka i ojca duchownego ks. Dawida Leśniaka.
Kiedy klerycy rozpoczynali formację, rektorem seminarium był ks. prof. Roman Pindel - dziś biskup bielsko-żywiecki, następnie przez trzy lata - ks. prof. Krzysztof Gryz, a obecnie - ks. prof. Janusz Mastalski.
Nowi diakoni diecezji bielsko-żywieckiej:
W ciągu najbliższego roku diakoni rozpoczną posługę w parafiach diecezji i równocześnie - ostatni rok formacji seminaryjnej, przygotowujący ich do święceń kapłańskich.