Bartek Słomka, absolwent AWF-u, trener i student architektury, jako święty Piotr próbował bronić Jezusa mieczem. Budowlaniec Dawid Muskała jako Józef z Arymatei ściągał ciało Pana z krzyża.
Ok. 50 aktorów wystąpiło w poruszającym misterium „Kalwaria Śląska” w bazylice ojców franciszkanów w Katowicach-Panewnikach. Wyreżyserował je Mariusz Kozubek, znany m.in. z widowisk w Spodku i z Teatru Franciszka.
W ekipie jest też lekarz medycyny, mnóstwo młodzieży studenckiej i licealnej, oraz bracia franciszkanie. Jezusa już po raz siódmy zagrał brat diakon Kryspin Maćczak. Ojciec Euzebiusz Skorupa, franciszkanin pracujący w Chorzowie, wcielił się w rolę Piłata. Basia Czaplińska, doktorantka chemii , zajęła się garderobą i dekoracjami, Gosia Dudek - komendant hufca ZHP - pomocą techniczną i organizacyjną. W ekipie byli też lekarze.
Najmłodszy aktor Kacper Prochoń ma dopiero 5 lat. Wraz z grającymi na żywo muzykami, chórzystami i ekipą techniczną - spektakl „Kalwaria Śląska” przygotowuje ponad sto osób. - Oni wszyscy zrobili sobie tygodniową przerwę w życiorysie ze względu na próby - mówi ojciec Sergiusz Bałdyga, gwardian klasztoru ojców franciszkanów w Katowicach-Panewnikach.
Ojciec Sergiusz podkreśla, że "Kalwaria Śląska" to nie jest tylko spektakl. - To doświadczenie religijne, które pomaga duchowo wejść w Wielki Tydzień - mówi.
Co roku w „Kalwarii Śląskiej” jest jakiś akcent, związany z aktualnym Rokiem Duszpasterskim. Obecnie jego hasło to „Jesteśmy napełnieni Duchem Świętym”. Stąd pod koniec spektaklu znalazła się scena zesłania Ducha Świętego.
Kiedy pod koniec spektaklu uczniowie Jezusa opowiadają sobie o tym, jak Go spotykali po Zmartwychwstaniu, Jezus niespodziewanie znów staje między nimi. W wielkiej monstrancji trzyma Go aktor, który gra Jezusa - i błogosławi wszystkich, którzy przyszli na to przedstawienie.
Spektakl będzie można obejrzeć po raz drugi w bazylice panewnickiej w sobotę 24 marca 2018 r. o 19.30.