O 19.20 zadzwonił dzwonek. Siostry boromeuszki znalazły tam chłopca.
Wszystko odbyło się w podobnie, jak przy większości tego typu zdarzeń. - Usłyszałam dzwonek i pobiegłam na dół. Przy dziecku była reklamówka z podstawowymi rzeczami i butelką z resztką mleka. Zdaje się, że ten, kto je przyniósł, nakarmił je tuż przed włożeniem do okna - mówi s. Ewa Jędrzejak, przełożona klasztoru i prezes fundacji "Evangelium Vitae", która opiekuje się wrocławskim oknem życia.
Siostry stan ogólny Daniela, bo tak go nazwały, oceniają jako dobry.
- Był spokojny, ale gdy go zobaczyłyśmy wydawało mi się, że jego skóra ma delikatne zielono-żółte zabarwienie. Jednak, gdy został przewinięty, uśmiechał się i wyglądał na zdrowego - dodaje. Chłopiec urodził się ok. 2. miesięcy temu.
Wezwane zostało Pogotowie Ratunkowe i Policja, a także powiadomiono ośrodek adopcyjny, do którego trafi dziecko po szpitalnych badaniach. Potem zostanie uruchomiony proces adopcyjny.
Daniel to czwarte dziecko pozostawione w oknie życia w tym roku. 12 marca siostry znalazły chłopca - Franciszka, 24 marca - Gabrielę, natomiast 2 sierpnia Basię. Chłopiec jest też 17. dzieckiem znalezionym we wrocławskim oknie w czasie 8 lat jego funkcjonowania.
Siostry, podobnie jak w każdym innym przypadku, proszą o modlitwę nie tylko za dzieciątko, ale również za jego biologicznych oraz adopcyjnych rodziców. Zachęcają też do tego, by nie oceniać postawy rodzicielskiej, bo nie wiemy, jakie były przyczyny oddania dziecka. Podkreślają, że mama wykazała się odpowiedzialnością, pozostawiając dziecko w oknie życia, a nie porzucając je w innym miejscu.
Przypominamy też, że wszystkie mamy w trudnej sytuacji materialnej mogą skorzystać z pomocy i zasobów banku niemowlaka, działającego przy Fundacji "Evangelium Vitae", prowadzonej przez boromeuszki. Siostry zapewniają o chęci pomocy każdemu, zwłaszcza w sytuacji, gdyby ubóstwo miało by być przyczyną oddania dziecka do okna życia lub adopcji.