Przy rosole, ziemniakach ze sztuką mięsa i surówce można rozmawiać na pewno o wszystkim. Ale żeby o… Polsce? I to nie w kontekście polityki podnoszącej biesiadnikom ciśnienie?!
Zaczęło się cztery lata temu od rodzinnego stołu w domu Ewy i Piotr Gliwickich - rodziców Jurka, druha Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej - w bielskiej Wapienicy. Byli pod wrażeniem zasad, które od ponad siedmiu lat ich syn i jego koledzy traktowali jak swoje. Wszechstronna formacja młodych ludzi, budowana na trzech harcerskich słowach: "Ojczyzna, Nauka, Cnota", zwracanie uwagi na sprawy duchowe, wartość Boga i ojczyzny w codziennym życiu, budziła ich coraz większe uznanie.
Choć sami nigdy nie nosili mundurów harcerskich, właśnie wtedy zaprosili rodziców innych harcerzy do zawiązania Kręgu Dobroczynności, który własnymi wpłatami miał wspierać harcerskie przedsięwzięcia ich dzieci. Postanowili się spotykać dwa razy w roku - wiosną, kiedy podejmują decyzję o przyznaniu pieniędzy na poszczególne projekty i jesienią, kiedy to harcerze zdają relację z wykonania swoich planów.
Jesienne spotkania przybrały formę Obiadów Patriotycznych, przygotowywanych w okolicach Święta Niepodległości, 11 listopada.
Piotr Gliwicki wraz z małżonką Ewą są inicjatorami harcerskich Obiadów Patriotycznych
Urszula Rogólska /Foto Gość
Pierwszy obiad odbył się przed czterema laty w domu Gliwickich, kolejny - u Agnieszki i Piotra Rozwadowskich, rodziców hufcowej Hani, trzeci - w sali restauracyjnej hotelu "Vienna" w Bielsku-Białej. Tegoroczny - ponownie w "Viennie", w niedzielę 5 listopada.
Na tegorocznym Obiedzie Patriotycznym, Ewa i Piotr Gliwiccy, wraz z innymi rodzicami i członkami Kręgu Dobroczynności gościli m.in. powstańca warszawskiego Jana Dąmbrowskiego z małżonką Modestą, poseł Małgorzatę Wypych związaną z ZHR, wicewojewodę Jana Chrząszcza, Jarosława Klimaszewskiego i Przemysława Drabka reprezentujących bielską radę miejską, Andrzeja Sikorę i Stanisława Biłkę z Fundacji "Wiarus", ks. Tomasza Walę, a także gości ze Lwowa: Krystynę i Stefana Adamskich, którzy od lat prowadzą i wspierają polskie harcerstwo na Ukrainie.
Rozmowy o planach obchodów 100. rocznicy odzyskania niepodległości
Urszula Rogólska /Foto Gość
Jak zwykle spotkanie rozpoczęło odśpiewanie "Roty". Po oficjalnym powitaniu, goście mogli już się posilać, a gospodarze zaprosili ich do poznania najbliższych planów Kręgu Dobroczynności, wysłuchania wystąpień, podsumowania harcerskich przedsięwzięć zrealizowanych dzięki finansowej pomocy rodziców, a także pracy w małych grupach na temat planów obchodów 100. rocznicy odzyskania niepodległości.
Wśród tegorocznych projektów, które współfinansował w całości, bądź w części Krąg Dobroczynności znalazł się m.in. wyjazd kadry harcerek w Góry Sowie. Opowiedziała o nim drużynowa Ryszarda Cholerek - rodzice sfinansowali dziewczynom zakup hamaków. Kolejnymi były: kurs na patent żeglarski dla dwóch harcerzy - projekt relacjonował drużynowy Błażej Nycz; biwakowy wyjazd dla ponad 150 harcerek i harcerzy do Górek Wielkich, podsumowujący kampanię harcerek "Bohater" (druhny starały się o nadanie ich drużynie imienia Zofii Kossak) - mówiła o nim Hanna Rozwadowska-Nycz; zlot całej Górnośląskiej Chorągwi Harcerzy ZHR, o którym opowiedział Karol Pyka oraz całoroczny projekt harcerek przygotowany w roku rzeki Wisły - od poznawania jej źródeł do ujścia (gdzie dziewczyny zorganizowały obóz wędrowny połączony ze spływem kajakowym). Ostatnie przedsięwzięcie relacjonowała Joanna Biesok.
Hanna Rozwadowska-Nycz relacjonowała jedno z harcerskich przedsięwzięć, zrealizowanych dzięki Kręgowi Dobroczynności
Urszula Rogólska /Foto Gość
Wielkim marzeniem podbeskidzkich harcerzy jest Dom Harcerski, który ma powstać w Bielsku-Białej. Podczas obiadu opowiedziała o nim Ewa Gliwicka. Dotychczasowe pomieszczenia, z których korzystali harcerze z ZHR mieściły się w różnych budynkach użyczonych im przez parafie i inne instytucje. Najczęściej z ograniczonym czasem dostępu, nieogrzewane, wymagające ciągłych remontów.
- W najbliższym czasie spodziewamy się podpisania umowy z miastem na użyczenie nam domu przy ul. Bystrzańskiej - informowała E. Gliwicka. - To budynek który ma ok.
Po raz drugi uczestników Obiadu Patriotycznego gościł hotel "Vienna"
Urszula Rogólska /Foto Gość
Gruntownych prac ogrodniczych wymaga także otoczenie domu. - Część prac mogą z powodzeniem wykonać sami harcerze - dodaje E. Gliwicka. - Ale potrzebne są materiały i narzędzia: pędzle, farby, folie i taśmy malarskie, wiertarka, nożyce ogrodnicze, sekatory, grabie, łopaty, kosiarki i inne. Trzeba będzie wykonać także prace dekoratorskie. Zapał i chęci harcerzy jednak nie wystarczają by te zadania zrealizować. Stąd nasza prośba o pomoc fachowców, "złotych rączek" z różnych dziedzin, którzy będą wspierać młodzież. Według nas, najlepszymi fachowcami, z którymi chcielibyśmy współpracować są osoby będące na emeryturze, także w wieku powyżej 60+ i pasjonaci w każdym wieku. Chcemy wnioskować o potrzebne dofinansowane w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, w ramach projektów dotyczących współpracy międzypokoleniowej.
Wszyscy wolontariusze - szczególnie ci w wieku 60+ - którzy chcieliby się włączyć do działań w ramach międzypokoleniowej współpracy twórczej z harcerzami, harcerkami i zuchami przy remoncie Domu Harcerskiego, są zaproszeni na spotkanie w harcówce przy ul. Reymonta 5 w Bielsku-Białej, 1 grudnia o 18.00. Wszelkich informacji udziela także Ewa Gliwicka: tel. 603 680 866.
Czy uda się otworzyć Dom Harcerski na setną rocznicę odzyskania niepodległości? To wielkie marzenie harcerzy i ich rodziców. Szacują, ze koszt remontu wyniesie około 550 tys. zł. Już dziś przyznają, że pieniądze na inne harcerskie przedsięwzięcia trzeba będzie zapewne ograniczyć, choć na pewni nie braknie finansów na te związane z rocznicą niepodległości.
Więcej - w papierowym "Gościu" bielsko-żywieckim nr 46 na niedzielę 19 listopada.