Krakowski sąd okręgowy zdecydował w piątek wieczorem o aresztowaniu na trzy miesiące Roberta J. podejrzanego o oskórowanie i zamordowanie studentki. Zbrodnia miała miejsce w 1998 roku.
Sąd przychylił się tym samym do wniosku prokuratury, która uzasadniała go grożącą podejrzanemu surową karą - nawet dożywociem oraz obawą matactwa.
Sędzia Beata Górszczyk, rzecznik prasowa Sądu Okręgowego w Krakowie, po niejawnym posiedzeniu poinformowała, że za zastosowaniem aresztu tymczasowego (do 2 stycznia 2018 r.) przemawiało wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanego zarzucanego mu czynu oraz obawa matactwa procesowego i groźba wymierzenia surowej kary, mogąca prowadzić do działań destabilizujących postępowanie.
52-letni Robert J. został zatrzymany w środę 4 października, a w czwartek po południu doprowadzono go do zamiejscowego wydziału Prokuratury Krajowej w Krakowie. Wcześniej został przebadany w Zakładzie Medycyny Sądowej.
6 października prokuratura poinformowała, że podczas przesłuchania Robert J. usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem 23-letniej studentki Katarzyny Z. Przestępstwo to zagrożone jest karą na czas nie krótszy niż 12 lat pozbawienia wolności, karą 25 lat pozbawienia wolności albo karą dożywotniego pozbawienia wolności.
Podejrzany złożył obszerne wyjaśnienia, które były nagrywane, jednak odmówił odpowiedzi na niektóre pytania. Ze względu na dobro śledztwa prokuratura odmawia dalszych informacji na ten temat.
Do zbrodni doszło w listopadzie 1998 roku. Szczątki zamordowanej - fragmenty skóry i ciała - wyłowiono z Wisły 7 i 14 stycznia 1999 roku. Jej tożsamość ustalono dzięki badaniom genetycznym.
Dziś wiadomo już, że 12 listopada 1998 r. Robert J., "stosując przemoc fizyczną, pozbawił pokrzywdzoną wolności, zatrzymując ją i przetrzymując wbrew jej woli w zamkniętym pomieszczeniu, utrzymując ją w tym czasie w stanie bezbronności poprzez podawanie jej określonych związków chemicznych". Co więcej, sprawca torturował swoją ofiarę, maltretował i męczył ją fizycznie i psychicznie - zadawał Katarzynie Z. szereg ciosów w postaci kopnięć, bił narzędziem twardym, tępym i tępokrawędzistym oraz ostrokrawędzistym (np. nożem) i oskórował ją. Wszystko to doprowadziło do śmierci studentki. Śledczy przyznają, że sprawca działał "w wyniku motywacji patologicznej o podłożu seksualnym, w celu zaspokojenia swojego patologicznego popędu seksualnego, a także w celu pozbawienia życia ofiary ze szczególnym okrucieństwem".
Zatrzymanie podejrzanego było możliwe m.in. dzięki zleconym przez prokuratora i przeprowadzonym po raz pierwszy na świecie badaniom 3D fragmentów skóry zamordowanej. Na tej podstawie ustalono sposób zadawania ciosów przez mordercę i fakt, że mogła je zadawać osoba wyszkolona w określonych sztukach walki - trenował je właśnie Robert J.