- Puste konfesjonały, w których stoją kubeł i szmata do sprzątania kościoła, są symbolem upadku chrześcijaństwa i ludzi, którzy nie chcą uwierzyć, że Bóg chce obdarzyć ich miłością - mówił abp Henryk Hoser, podnosząc kościół na Gocławiu do godności sanktuarium św. o. Pio i prosząc, by w tej świątyni wszyscy mieli dostęp do zdrojów miłosierdzia w sakramencie pokuty.
Gdy mówił, nagle przestały działać mikrofony. Głos arcybiskupa na kilkadziesiąt sekund przestał być słyszalny.
- Tam gdzie jest świętość, tam zawsze pojawia się też szatan, nie mam wątpliwości - komentował po liturgii wydarzenie proboszcz.
Abp Henryk Hoser podkreślił znaczenie nowego sanktuarium, „stworzonego dla przyszłości”.
- Tu powinien być szczególnie łatwy dostęp do sakramentów. Moim życzeniem byłaby tu całodzienna spowiedź. Tych miejsc w Warszawie jest wciąż za mało. Niech o. Pio nas wspomaga, byśmy mogli otworzyć się tu na zdroje miłosierdzia Bożego przez sakrament uleczenia. Niech będzie tu szczodrze praktykowany - prosił ordynariusz warszawsko-praski.
- Od dziś kościół św. o. Pio należy nie tylko do tych, którzy mieszkają blisko, ale do wszystkich, którzy kochają o. Pio - zapewnia kustosz sanktuarium, ks. Andrzej Kuflikowski.
Po Mszy św. przy świątyni odbył się festyn rodzinny, „Pożegnanie lata 2017 na Gocławiu”. Na scenie przy pomniku Gen. A.E. Fieldorfa wystąpili: Hanka Rybka i górale z Poronina, chórek Oremus, Marcin Styczeń i Ernest Bryll, Antonina Krzysztoń, Grupa Bene oraz Halina Frąckowiak.