Przyjechali do Pułtuska z różnych stron świata, żeby spędzić swoje "Lato z Polską".
- Jacy są? Jak większość młodych ludzi są weseli, szukają kontaktu ze swoimi rówieśnikami. Mają ten gen Polaka w sobie - mówi o uczestnikach projektu "Lato z Polską", wypoczywających w Domu Polonii, jego dyrektor Michał Kisiel. W ramach ogólnopolskiej akcji, organizowanej przez Stowarzyszenie "Wspólnota Polska", kolonie w Pułtusku spędzają w kolejnych turnusach dzieci i młodzież z polskich rodzin, z różnych krajów świata. Pierwszy turnus zgromadził ponad 180 uczestników z Węgier, Czech, Bułgarii, Mołdawii, Litwy, Białorusi, USA i Kanady; na początku sierpnia wypoczywali tam młodzi Polacy z Ukrainy i Rumunii. Gościła też grupa z Hiszpanii. - Przyjechałam, by poznać ojczyznę, kulturę moich przodków. Podoba mi się tu, bo czuję, że mam tę krew polską. To wspaniały kraj - powiedziała nam Natalia z Ukrainy, z okręgu lwowskiego.
- Mamy obowiązek dbać o Polaków, którzy znaleźli się poza granicami kraju nie ze swojej winy - mówi dyrektor Domu Polonii. Uczestnicy projektu zostali włączeni do niego nieprzypadkowo. - To dzieci i młodzież, które wyróżniają się w tamtych środowiskach polonijnych, np. uczą się języka polskiego, uczestniczą w konkursach, biorą udział w pracach zespołów folklorystycznych. Rekrutacji na kolonie dokonują środowiska i organizacje polonijne. Główną ideą akcji "Lato z Polską" jest umożliwienie naszym młodym rodakom zobaczenia naszego kraju i bliższego poznania jego kultury i historii, szlifowania języka polskiego. Oczywiście, staramy się to podać w ciekawej i atrakcyjnej formie - mówi Krzysztof Łachmański, wiceprezes Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" i dyrektor ZS nr 4 w Pułtusku.
Kolonie w Pułtusku mają charakter Festiwalu Kultur. - Podczas pierwszego turnusu, w czasie koncertu w naszym amfiteatrze, uczestnicy śpiewali utwory ze swojego kraju i jedną polską piosenkę. Po występach odbywała się degustacja potraw narodowych, przygotowanych przez uczestników w naszej zamkowej kuchni. Było to wydarzenie otwarte dla mieszkańców Pułtuska. Wspaniale integrowało naszych rodaków - wspomina M. Kisiel.
Dom Polonii - pułtuski zamek, malowniczo położony nad Narwią i jej kanałami, jest atrakcyjnym miejscem wypoczynku. Tu uczestnicy "Lata z Polską" mają zajęcia edukacyjne - m.in. poznają lepiej język polski, uczą się polskich tańców (gospodarze kolonii wspominają z dumą poloneza na 100 osób...), polskiej poezji, historii. Mieli okazję m.in. odwiedzić "Kuźnię Kurpiowską", Muzeum Romantyzmu w Opinogórze czy zwiedzić Warszawę, szczególnie Zamek Królewski i Muzeum Powstania Warszawskiego. Nie brakuje też zajęć rekreacyjnych, którym sprzyja infrastruktura rzeczna, i integracyjnych - dużą popularnością cieszy się dyskoteka. We wszystkich punktach programu biorą udział wspólnie.
W tym roku były też okazjonalne spotkania z młodymi mieszkańcami Pułtuska. - W przyszłym roku planujemy, by miejscowe dzieci, w ramach nagrody, uczestniczyły w tym programie - mówi K. Łachmański. Z młodymi rodakami z zagranicy przyjechali ich opiekunowie i wychowawcy polonijni; główny trzon kadry tworzą pułtuscy wychowawcy, głównie nauczyciele. - Dobieramy tak wychowawców, aby mieli doświadczenie i czuli potrzeby tych młodych rodaków z całego świata. Bardzo się cieszymy, że mamy takich opiekunów, którzy chcą się angażować - podkreśla szef Domu Polonii.
- To są moje trzecie wakacje z "Latem z Polską". Daje mi to ogromną satysfakcję, szczególnie gdy czuję, jak dzieci są bardzo zadowolone i chcą tu wracać. Podczas turnusu możemy obserwować, jak się zmieniają. Na początku są trochę niepewne, obawiają się mówić po polsku, jednak na koniec nikt już nie ma oporów. Zawsze jest płacz, bo nie chcą wyjeżdżać - mówi Magdalena Myślak, kierownik kolonii, a na co dzień nauczyciel w jednej z pułtuskich szkół.
Przyjmując dzieci i młodzież z krajów z byłego bloku wschodniego i zachodnich krajów, w tym kontynentu amerykańskiego, wychowawcy muszą się liczyć z różnicami, jakie daje się zauważyć u nich. - O ile dzieci ze Wschodu mówią dobrze po polsku, o tyle te z zachodnich krajów prawie w ogóle nie mówią w naszym ojczystym języku. Widać też różnice w wychowaniu. Mamy tu problem swego rodzaju zderzenia cywilizacji Wschodu i Zachodu. Widać to nawet w sferze kulinarnej, gdy uczestnicy z zachodu Europy czy z Ameryki nie chcą jeść tradycyjnego obiadu i trzeba do pewnego stopnia dostosować to menu do ich upodobań - wyjaśnia M. Kisiel.
"Lato z Polską" to akcja skierowana do środowisk polonijnych, która jest dziełem śp. Macieja Płażyńskiego, byłego prezesa Stowarzyszenia "Wspólnota Polska". Pogram został zapoczątkowany w 2009 r. pod auspicjami Senatu RP i w jego ramach organizowane są pobyty edukacyjno-rekreacyjne dla dzieci z polskich rodzin, mieszkających na całym świecie. Współgospodarzami tych pobytów są samorządy, które współfinansują kolonie w wysokości 50 proc. W tym roku włączyły się 33 samorządy. Władze stowarzyszenia mają nadzieję, że ta sieć się rozszerzy. - Marszałek Senatu Stanisław Karczewski podczas rozpoczęcia "Lata z Polską" poprosił, by na podsumowanie akcji każdy samorządowiec przywiózł jeszcze dwóch lub trzech kolejnych. Im więcej włączy się w tę akcję samorządów, tym będzie mniejsze obciążenie dla każdego z nich - przypomina K. Łachmański.