W nowohuckiej Arce Pana, rodzinnej parafii śp. ks. Marka Leśniaka, odbyła się pierwsza część uroczystości pogrzebowych. Eucharystii przewodniczył bp Andrzej Wypych z Chicago, przyjaciel zmarłego 1 sierpnia kapłana.
Z bp. Wypychem ks. Marek Leśniak współpracował również w Fundacji św. Jana Kantego, która zajmuje się pomocą zdolnej, lecz ubogiej młodzieży w zdobywaniu wykształcenia. Biskup jest jej prezesem, a ks. Leśniak był wiceprezesem tej organizacji.
Jak przekonywał bp Wypych podczas Mszy św., choć jest to uroczystość smutna, która napełniła bólem rodzinę zmarłego i jego bliskich, to też jest w niej element radosny. Trzeba bowiem wierzyć i pamiętać o tym, że ks. Leśniak, który spotkał się już z Bogiem, na pewno modli się razem ze wszystkimi zebranymi w Arce Pana, a ta Eucharystia ma być dla nas, żyjących, umocnieniem.
Z kolei ks. Wojciech Olszowski, ekonom krakowskiej kurii, który z ks. Leśniakiem współpracował w Komitecie Organizacyjnym ŚDM Kraków 2016, zauważył - nawiązując do odczytanych fragmentów Pisma Świętego - że człowiek ma tendencję do myślenia, że długowieczność jest nagrodą za życie zgodne z Bożymi prawami, jednak rzeczywistość (na co wskazuje Pismo Święte) bywa inna - sprawiedliwi często umierają wcześnie, a bezbożni żyją długo. Dlatego dojrzałość człowieka należy mierzyć nie liczbą przeżytych lat, ale sprawiedliwością i mądrością, a na przedwczesną śmierć sprawiedliwego warto spojrzeć jako na dowód wybrania go przez Boga.
- Tak właśnie widzę życie ks. Marka, który był człowiekiem mądrym. I nie mam tu na myśli mądrości, którą zdobywa się latami studiów i wertowaniem ksiąg, choć Marek był świetnie wykształcony - doktorat z teologii moralnej obronił w Rzymie, biegle władał czterema językami, był też wykładowcą akademickim. On był jednak przede wszystkim mądry mądrością, którą zdobywa się pobożnym życiem, modlitwą i miłością bliźniego. Marek był kapłanem głębokiej wiary - po prostu kochał Boga i Kościół - mówił ks. Olszowski.
Opowiadał również, że gdy 4 miesiące temu był wraz z ks. Leśniakiem i grupą młodych osób z KO ŚDM w Rzymie, aby w Niedzielę Palmową przekazać symbole ŚDM Panamie, mieszkał z ks. Markiem w jednym pokoju. - Widziałem wtedy, że każdego dnia rano i wieczorem klękał obok łóżka i modlił się - wspominał, dodając, że ks. Leśniak był także mądry mądrością, którą zdobywa się życzliwością i szacunkiem dla drugiego człowieka. Ci, którzy go znali, wiedzą, że zawsze był uczciwy i chętny do pomocy. Zawsze też miał na uwadze dobro drugiego człowieka. Ja sam ile razy o coś go prosiłem, słyszałem: "Nie ma sprawy". Czułem, że nie ma w nim nic z wyrachowania i przebiegłości mądrych tego świata - przekonywał ks. Olszowski.
Kaznodzieja podkreślał też, że życie ks. Marka było niczym ziarno, które wydawało obfity plon, obumierając dla dobra innych.
- To, czym żył, to przede wszystkim sprawy Arcybractwa Miłosierdzia, najstarszej w Polsce organizacji charytatywnej. Chciał, by ono wzrastało tak, by mogło pomagać jak największej liczbie potrzebujących, dlatego starał się pomnażać majątek Arcybractwa. Żył też sprawami Fundacji św. Jana Kantego, bo chciał wspierać zdolnych, młodych ludzi, by mogli się kształcić. Żył w końcu sprawami Rycerzy Kolumba - był dumny z przynależności do nich i zabiegał o ich rozwój, a do sierpnia ubiegłego roku z wielkim zaangażowaniem działał w KO ŚDM Kraków 2016 - wymieniał ks. Olszowski, dodając, że w komitecie ŚDM, będąc szefem sekcji rejestracji, ks. Leśniak zawsze szukał zgody i konstruktywnych rozwiązań trudnych spraw. Co więcej, z tymi, z którymi współpracował, połączyły go ciepłe, przyjacielskie więzi. Z kolei jako wykładowca przyszłych księży troszczył się o ich dojrzałość i dobre przygotowanie do odpowiedzialnej posługi.
- Marek planował też napisać habilitację, ale ciągle nie miał na nią czasu. Kościół krakowski przygotowywał go do kolejnych zadań, które być może umożliwiłyby mu rozwój pracy naukowej, ale Bóg miał inny plan. Wybrał go jako pierwszego z naszego rocznika św. Pawła Apostoła wyświęconego w 1993 r. Marku - za rok będziemy świętować jubileusz 25-lecia kapłaństwa bez ciebie, a może jeszcze bardziej z tobą, bo będziesz obecny w naszych sercach, modlitwach i pamięci. I już dziś za wszystko ci dziękujemy - zapewnił ks. Olszowski, apelując do zebranych w Arce Pana, by nie tylko spieszyli się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą, ale przede wszystkim, by uczyli się mądrości od tych, którzy są mądrzy Bożą mądrością.
Podczas Mszy św. zostały także odczytane listy przesłane przez abp. Marka Jędraszewskiego i bp. Romana Pindla.