Dziś ok. 16.10 siostry boromeuszki znalazły w oknie dziewczynkę. Była przy niej karta szczepień, co świadczy o tym, że urodziła się w szpitalu.
- To nie był dziś pierwszy alarm, choć nie wiem, czy oba wydarzenia można łączyć. Szłam właśnie na modlitwę, a po drodze chciałam iść do refektarza, by zamknąć okna, bo niepewna pogoda - opowiada s. Justitia, która opiekuje się aktualnie oknem życia. Podkreśla, że dziecko było zadbane i pielęgnowane przez mamę. Wiemy też, że dziewczynka dostała imię - Barbara.- To, co mogłyśmy, to zrobiłyśmy. Umyłyśmy ją i przebrałyśmy, a potem uruchomiona została stała procedura.
Wezwane zostało Pogotowie Ratunkowe i Policja, a także powiadomiono ośrodek adopcyjny, do którego trafi dziecko po szpitalnych badaniach. Potem zostanie uruchomiony proces adopcyjny.
Siostry, podobnie jak w każdym innym przypadku, proszą o modlitwę nie tylko za dzieciątko, ale również za jego biologicznych oraz adopcyjnych rodziców. Zachęcają też do tego, by nie oceniać postawy rodzicielskiej, bo nie wiemy, jakie były przyczyny oddania dziecka. Podkreślają, że mama wykazała się odpowiedzialnością, pozostawiając dziecko w oknie życia, a nie porzucając go w innym miejscu.
Przypominamy też, że wszystkie mamy w trudnej sytuacji materialnej mogą skorzystać z pomocy i zasobów banku niemowlaka działającego przy Fundacji "Evangelium Vitae", prowadzonej przez boromeuszki. Siostry zapewniają o chęci pomocy każdemu, zwłaszcza w sytuacji, gdyby to ubóstwo miałoby być przyczyną oddania dziecka do okna życia lub adopcji.