Trwajcie we Mnie, a Ja w was będę trwać. J 15,4
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który go uprawia. Każdą latorośl, która nie przynosi we Mnie owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was będę trwać. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeżeli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie.
Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto nie trwa we Mnie, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. Potem ją zbierają i wrzucają w ogień, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, to proście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami».
Czy może głosić Ewangelię ktoś, kto sam jej nie przyjął? Odpowiedź na to pytanie jest niby oczywista. Ale gdyby je trochę zmodyfikować i zapytać, czy może przynosić dobre owoce wiary ten, kto sam średnio przejmuje się nauką Jezusa i odkłada realizację Jego przykazania miłości na „lepsze czasy”? Dwa tygodnie temu polscy biskupi wydali dokument zatytułowany „Chrześcijański kształt patriotyzmu”. Przypomnieli w nim między innymi, że „wszędzie (...) w rozmowach prywatnych, w wystąpieniach oficjalnych, w debatach, w mediach tradycyjnych i społecznościowych obowiązuje nas przykazanie miłości bliźniego”. Czy o kimś, kto dyspensuje się od tego przykazania, można powiedzieć, że trwa w Jezusie? Sęk w tym, że jeśli nie trwa, nie może przynosić owoców. Jezus przypomina przecież dziś: „Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeżeli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie”. Tak, głoszenie Chrystusa bez miłości nigdy nie przyniesie dobrych owoców. To strzępienie języka czy wysilanie piszących palców po próżnicy.