Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne. J 6,47
Jezus powiedział do ludu:
«Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Napisane jest u Proroków: „Oni wszyscy będą uczniami Boga”. Każdy, kto od Ojca usłyszał i przyjął naukę, przyjdzie do Mnie. Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne.
Ja jestem chlebem życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: Kto go je, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata».
Naukowcy z Instytutu Badań Kosmicznych NASA po serii badań Całunu Turyńskiego stwierdzili: „Dla nas, uczonych, możliwość sfałszowania odbicia na całunie byłaby większym cudem aniżeli zmartwychwstanie Chrystusa. Oznaczałaby bowiem, że cała nauka XX w. nie dorównuje umysłowi fałszerza z XV w., co jest niedorzecznością. Badania genetyczne potwierdzają, że krew na całunie ma 2000 lat. Wypływ krwi zgadza się z rozmieszczeniem żył i tętnic. Nie mogło to więc być średniowieczne fałszerstwo, gdyż układ krwionośny odkryto dopiero w XVI wieku. Żadna technika naukowa, którą dysponujemy, nie jest w stanie uzyskać takiego efektu”. Mówią, że nauka i wiara to dwie różne rzeczy. A może jednak nie? Całun Turyński nie zbawia. Ale każda rzecz, która prowadzi nas do Tego, Który zbawia, jest bezcenna. A kto zabroni Bogu użyć strzępka starego materiału jako dowodu najważniejszego wydarzenia w dziejach świata? Może właśnie dzisiaj, w dobie ultraracjonalizmu, człowiek potrzebuje takiego dowodu. Wygląda na to, że Bóg taki dowód nam daje. Teraz tylko uwierzyć. Bo kto w Niego wierzy, ma życie wieczne.