Dzięki papieżowi byliśmy dzisiaj w centrum świata, usłyszałem od katolików w Giumri. W Giumri można było wreszcie poczuć, że wizyta papieża w Armenii jest także pielgrzymką.
Ulicami miasta, gdzie ciągle widać zniszczenia po trzęsieniu ziemi, ciągnęły w stronę centralnego placu Wartananc, liczne grupy. Wielu pielgrzymów miało papieskie flagi oraz wizerunki świętych. Wszyscy musieli mieć specjalne zaproszenia, które wraz z dokumentami tożsamości były uważnie sprawdzane w czasie kontroli przed wejściem na sektory. Ponieważ natłok pielgrzymów był wielki, trzeba było nieraz czekać długo na wejście.
Tuż przed przybyciem Franciszka, plac nad którym góruje pomnik Wardana Mamikoniana, przywódcy powstania przeciwko Persom w V wieku , był szczelnie wypełniony rzeszą kilkudziesięciu tysięcy pielgrzymów. Normalnie żyją w diasporze, rozproszeni w różnych częściach Armenii i poza jej granicami i nie mieli dotąd okazji spotkać się w tak wielkiej masie. Zresztą dla całego regionu papieska wizyta była wielkim wydarzeniem. Giumri, często nazywane jak w czasach sowieckich Leninakanem, w grudniu 1988 r. doświadczyło straszliwego trzęsienia ziemi, które zniszczyło centrum miasta.
Do dzisiaj to region biedny, a jego mieszkańcy nieraz mają poczucie opuszczenia. Dlatego informacja, że właśnie tutaj przyjedzie Ojciec Święty była dla wszystkich wielkim zaskoczeniem i przyjęta została jako wielkie wyróżnienie. Wielu uczestników tej Liturgii z prawdziwym wzruszeniem wsłuchiwało się w słowa papieskiej homilii, którą Franciszek zaczął znamiennym cytatem z proroka Izajasza„Podniosą z gruzów dawne budowle, odnowią miasta zburzone”. W Giumri słowa tego proroctwa udało się częściowo spełnić.
Na czele wspólnoty katolickiej w Armenii stoi abp Raphaël François Minassian, Ormianin pochodzący z diaspory w Libanie. Od 2011 jest ordynariuszem utworzonego w 1991 Ordynariatu Europy Wschodniej dla Ormian katolików, który obejmuje Armenię, Gruzję, Rosję i Europę wschodnią. Arcybiskup rezyduje w Giumri. W tym mieście pracuje także ks. Rafał Krawczyk, który poza posługą w miejscowej katedrze opiekuje się także katolikami w siedmiu okolicznych wioskach.
Ks. Rafał w rozmowie z „Gościem” opowiada, że rozdał ponad 1050 biletów wśród swoich parafian, praktycznie więc z każdej rodziny katolickiej w jego regionie ktoś był obecny dzisiaj na Mszy św. W ostatniej chwili chętnych pojawiło się więcej, gdyż także ludzie spoza parafii zgłaszali się po bilety, których już zabrakło. Ks. Rafał od wielu tygodni przygotowywał wiernych na to spotkanie, starając się temat papieskiej pielgrzymki włączyć do bieżącej pracy duszpasterskiej.
Podkreśla, że miejscowi katolicy są nie tylko dziedzicami unii z XVIII, która ustanowiła katolicki ormiański patriarchat z siedzibą w Libanie, ale także potomkami chrześcijan, którzy nigdy Armenii nie opuszczali. Trwali w swych wioskach, co ułatwiało im zachowanie wiary. Na spotkanie z papieżem przyjechali także Ormianie Dżawacheccy z rejonu, który w czasach sowieckich został przyłączony do Gruzji oraz katolicy z innych regionów Gruzji.
Do placu przylegają dwie ważne świątynie należące do Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego. Jedną jest katedra pod wezwaniem Siedmiu Ran, która szczęśliwie przetrwała trzęsienie ziemi, a drugą kościół Zbawiciela, zniszczony w grudniu 1988 r., ale obecnie pieczołowicie zrekonstruowany. Nieco dalej znajduje się katedra katolicka pw. Świętych Męczenników, która została w ubiegłym roku konsekrowana. Papież nawiedził wszystkie te świątynie. W Liturgii brał także udział katolikos Karekin II, która na początku pozdrowił wszystkich zgromadzonych. Jak w rozmowie z „Gościem” potwierdził dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej o. Federico Lombardi,
Msza św. w Giumri była największym spotkaniem ormiańskich katolików w całej ich historii. O. Lombardi zwrócił także uwagę, że na placu byli nie tylko katolicy, ale także wierni Kościoła apostolskiego wraz z katolikosem, dlatego było to ważne wydarzenie ekumeniczne. W tym samym duchu wypowiadali się miejscowi młodzi katolicy oraz członkowie Kościoła Apostolskiego, którzy przygotowują się do wyjazdu do Krakowa. - Papież Franciszek przyjechał do nas przede wszystkim po to, abyśmy uświadomili sobie to wszystko, co nas łączy - powiedziała Susana Chaczaturian z Kościoła Apostolskiego.