Publikujemy homilię abp. Wiktora Skworca ze Mszy Krzyżma świętego.
1. Odczytana przed chwilą Ewangelia ułatwia nam symboliczny powrót do Nazaretu. Spróbujmy więc na chwilę wrócić tam myślą - do naszego Nazaretu - do tych miejsc, gdzie kształtowało się nasze kapłaństwo: do rodzinnych domów, parafii, do seminarium i tutaj, do katedry. To w niej na każdym z nas w spoczął Duch Pański; od tego momentu, od dnia święceń, naszym zadaniem stało się obwoływać rok łaski od Pana. To sformułowanie zwraca naszą uwagę na kategorię czasu, na trwający właśnie rok, który na mocy decyzji papieża Franciszka jest czasem świętym, czasem Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia.
Dzisiaj więc obwoływanie roku łaski polega na wypełnianiu tego czasu treścią, zgodną z tradycją i inspiracjami zawartymi w bulli Misericordiae vultus: mówmy o Bożym miłosierdziu i bądźmy narzędziami Bożego miłosierdzia. Jego czytelnym i przejmującym obrazem jest postawa miłosiernego ojca z ewangelicznej przypowieści.
Naszym powołaniem i zadaniem jest towarzyszenie ludziom – marnotrawnym córkom i synom Boga. Mamy zwiastować Boga bogatego w miłosierdzie, wskazując na Ojca, który wypatruje powracających i ma niezmiennie otwarte ramiona. Jest to chyba tym łatwiejsze, że każdy z nas, bardziej lub mniej intensywnie, doświadcza losu ewangelicznego, marnotrawnego syna. Jest to tym łatwiejsze także dlatego, że przez sakrament święceń i złożone przyrzeczenia – posłuszeństwa, celibatu i modlitwy – jesteśmy włączeni w działanie Boga pośród ludzi: jesteśmy misjonarzami Jego miłosierdzia.