W opinii biologów argumenty prof. Giertycha są naukowo bezwartościowe. Jednak książka jest rozsyłana za darmo do szkół średnich, jako alternatywna propozycja do teorii ewolucji. Środowisko naukowe zareagowało listem otwartym do Ministra Edukacji Narodowej.
Wydanie książki antyewolucyjnej i jej promocja w szkołach wzbudziła również sprzeciw doktorantów z Wydziału Filozofii KUL.
- Podważanie występujących w nauce paradygmatów - a takim jest właśnie paradygmat ewolucyjny - ze względu na to, że nie są identyczne z obrazem świata na płaszczyźnie czyichś wierzeń czy światopoglądu jest bezzasadne – a to, w mojej opinii, było główną pobudką napisania przez prof. Macieja Giertycha książki „Ewolucja, dewolucja, nauka” . Nie sądzę, aby kierowały nim rzetelnie prowadzone przez niego badania. W skrócie przepis na tę książkę można opisać następująco: weź jakieś badanie z danej dziedziny naukowej, uprość je w absurdalny sposób, dodaj swoje wnioski, na podstawie tego jednego badania rozciągnij swoje wnioski na całą dziedzinę naukową. To ma służyć odkrywaniu prawdziwego obrazu rzeczywistości? – dziwi się Anna Dutkowska, doktorantka z KUL.
Jej zdaniem pojawia się tu szerszy problem dialogu między różnymi dziedzinami nauki oraz dialogu między rozumem a wiarą. Dutkowska podkreśla, iż rzeczywistość posiada wiele aspektów. A naturalnym wydaje się to, że człowiek odczuwa potrzebę stworzenia jednego spójnego obrazu tej rzeczywistości. - Jednak nie wolno tego robić za cenę przekłamywania badań czy ich uniformizacji z naszymi wierzeniami. Tylko współpraca różnych dyscyplin, bez wchodzenia we wzajemne kompetencje, daje możliwość rozwoju. To osiągnięcie nowożytności cenimy przecież w naszym codziennym życiu. Gdy jesteśmy chorzy zauważamy, że innych metod diagnozowania używa lekarz pierwszego kontaktu, specjalista w laboratorium czy chirurg. Uzyskują oni też inne obrazy choroby, ze względu na różne płaszczyzny podejmowanych badań. Nie stwierdzamy jednak, że któryś z tych obrazów jest fałszywy – wiemy natomiast, że się uzupełniają. Jedno nie wyklucza drugiego. Podobnie jest z ewolucjonizmem i naszą wiarą dotyczącą biblijnego obrazu świata i człowieka – podkreśla doktorantka.
Do środowisk naukowych dotarł list, pod którym podpisał się dr Szymon Drobniak z Instytutu Nauk o Środowisku UJ. - Książka ta ma jedno główne założenie: krytykę i odrzucenie teorii ewolucji jako nienaukowego wyjaśnienia powstania życia i jego różnorodności. Książka ta posługuje się bardzo licznymi - jednak we wszystkich przypadkach wątpliwymi naukowo lub wyrwanymi z kontekstu przykładami na poparcie swoich tez. Prof. Giertych nie tylko odrzuca teorię ewolucji oraz jej naukowość, ale także kwestionuje nowoczesne osiągnięcia geologii, odrzuca przyjęty obecnie stan wiedzy o wieku Ziemi, jej budowie geologicznej i dynamice. Czyni to używają stronniczej argumentacji, agresywnego języka i z brakiem poszanowania dla merytorycznej dyskusji naukowej opartej na opublikowanych faktach. Całość tez przedstawionych w książce nie jest zgodna z aktualnym stanem wiedzy naukowej oraz obowiązującymi programami nauczania biologii. (…) Ministerstwo Edukacji Narodowej, jako instytucja stojąca na straży systemu edukacji, powinno w takiej sytuacji w stanowczy sposób zareagować, rekomendując odrzucenie przedstawionych w książce tez i rozwiewając wątpliwości nauczycieli co do prawdziwości przedstawionych w książce informacji. Dlatego proszę Państwa o poparcie załączone listu otwartego, jaki przekazany zostanie na ręce Pani Anny Zalewskiej, Minister Edukacji Narodowej – czytamy w liście. List uzyskał poparcie przewodniczącego Komitetu Biologii Ewolucyjnej i Teoretycznej PAN.
Książka prof. M. Giertycha została wydana nakładem wydawnictwa Fronda. Liczy niespełna dwieście stron.