W dniu 71. rocznicy wkroczenia czerwonoarmistów do nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau kilkudziesięciu byłych więźniów wróciło na to miejsce, by uczcić pamięć współtowarzyszy tej gehenny. Przybyli z różnych stron Polski, ale także z różnych stron świata.
Rocznicowe uroczystości rozpoczęły się od Mszy Świętej w intencji żyjących i zmarłych więźniów. Eucharystię w oświęcimskim Centrum Dialogu i Modlitwy pod przewodnictwem biskupa Romana Pindla, ordynariusza diecezji bielsko-żywieckiej koncelebrowali kapłani pracujący w Oświęcimiu, a także księża z CDiM i przedstawiciele franciszkanów. W liturgii wzięło udział kilkudziesięciu byłych więźniów, a także wiele osób związanych z Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau.
- Dla tych więźniów, którzy dożyli tego dnia, 71 lat temu o piętnastej, kończył się okres bezpośredniego zagrożenia dla ich życia - przynajmniej ze strony strażników tego obozu, ale nie skończyły się ich cierpienia. Niektórzy umierali, i to w wielkiej liczbie, z niedożywienia i wycieńczenia, z choroby. Ci, którzy przeżyli, noszą w sobie straszliwą pamięć o dniach przebytych w obozie. Takie cierpienie nosi się do końca życia.
Mszy św. w intencji byłych więźniów, zyjących i pomordowanych, a także o pokój, przewodniczył bp Roman Pindel
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Dziś chcemy Bogu dziękować za ten dzień wyzwolenia, za to przerwanie działania fabryki śmierci i narzędzia straszliwego poniżenia człowieka. Chcemy dziękować za każdego, który dożył tego dnia ocalenia, ale pamiętamy o tych wszystkich, którzy zginęli w Auschwitz-Birkenau. Pamiętamy o tych, którzy umierali w kolejnych latach po wojnie i polecamy ich Bożemu Miłosierdziu. Prosimy też dla całego świata o unicestwienie nienawiści i zła - mówił bp Pindel.
Wszystkim uczestnikom tej modlitwy, a zwłaszcza byłym więźniom - za obecność, dziękował Andrzej Kacorzyk, wicedyrektor PMA-B. A byli więźniowie wychodzili ocierając łzy. - Wie pani, byłam wtedy dziewczynką, a w szpitalu obozowym był mój brat, nie mogłam go zostawić samego. Dlatego zostałam w obozie i doczekałam, ale tyle ludzi wokół mnie umarło. Teraz każdego z nich chciałabym powierzyć Bożej opiece - tłumaczyła wzruszona pani Zofia.
- Jestem tu już może ostatni raz - tłumaczyła pani Janina, która w Auschwitz w 1943 r. straciła oboje rodziców: Anielę i Jana Malców. - Przyjechałam, żeby pomodlić się za nich, ale też przypomnieć o tragedii, która dotknęła wiele osób z mojej okolicy: o losie zamordowanych tu mieszkańców Zamojszczyzny. Tu jest lista 200 chłopców z Zamojszczyzny, których zamordowano tu przez zastrzyki w serce. To karta wielkiego męczeństwa dzieci - dodaje Janina Malec, pokazując opublikowane dokumenty na temat tej zbrodni.
Później w budynku dawnej obozowej sauny na terenie podobozu Auschwitz II-Birkenau odbyła się uroczystość oficjalna, w której wraz z byłymi więźniami wziął udział prezydent RP Andrzej Duda, a także prezydent Chorwacji Kolinda Grabar-Kitarović, dyplomaci, duchowni różnych wyznań. Przybyła też m.in. Zofia Pilecka-Optułowicz, córka rtm. Witolda Pileckiego, który dobrowolnie został więźniem Auschwitz, aby poznać prawdę o tym miejscu i przekazać ją na zewnątrz.
Prezydent Andrzej Duda apelował, by bronić prawdy o Auschwitz
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Prezydent Andrzej Duda mówiąc o wielkim cierpieniu, jakie spotkało więźniów Auschwitz, podkreślał, że było ono wynikiem niewyobrażalnego okrucieństwa, w które nikt nie potrafił uwierzyć. - Wielki bohater Polskiego Państwa Podziemnego rotmistrz Pilecki dał się aresztować po to, aby tu tworzyć komórkę konspiracyjną wewnątrz obozu i zanieść światu prawdę o Auschwitz. I zrobił to - mówił prezydent Duda, przypominając, że te informacje przekazywał aliantom także Jan Karski, emisariusz polskiego rządu w Londynie.
- Obraz, który z tych informacji się wyłaniał, był tak makabryczny, że nie chciano wierzyć tym raportom. Musimy czynić wszystko, aby tak straszliwe wydarzenia, jakie stały się tutaj i w innych miejscach kaźni, nigdy więcej nie miały miejsca - apelował prezydent.
- Byłam zszokowana tym, co tutaj zobaczyłam - tak swój pierwszy pobyt w Auschwitz przed dwoma laty wspominała minister Anna Maria Anders, która podczas tegorocznych obchodów reprezentowała premier Beatę Szydło, uczestnicząc w nich także jako przewodnicząca Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
A swoimi świadectwami tego, jak trudne były powojenne powroty do życia - z ciężarem obozowego cierpienia - opowiedzieli w swoich wystąpieniach byli więźniowie: Halina Brzozowska-Zduńczyk, wywieziona jako dziecko z powstańczej Warszawy oraz Aszer Aud, przywieziony z getta w Łodzi.
Piotr Cywiński, dyrektor PMA-B, zaprezentował przekazany kilka dni temu do zbiorów obozowych niezwykły dar: parę miniaturowych bucików, które ze słowami: "żeby one ciebie na wolność zaniosły" jedna z więźniarek Auschwitz zrobiła i podarowała innej: Batszewie Dagan. Ta, mimo wielkiego ryzyka, przechowała ten symboliczny dar przez cały okres uwięzienia, aż do dzisiaj.
Uroczystości zakończyło złożenie kwiatów i zniczy przy Pomniku Ofiar Obozu, gdzie tablice w różnych językach upamiętniają pomordowanych tu przedstawicieli wielu narodów. Większość z nich stanowili Żydzi, a także Polacy, Rosjanie i Romowie.