Pracownicy Muzeum Mazowieckiego w Płocku przygotowali świąteczną wystawę, na której zaprezentowano karty pocztowe z muzealnych zbiorów, związane z Bożym Narodzeniem i Nowym Rokiem.
Wczoraj, w sali wystaw czasowych, w secesyjnej kamienicy przy Tumskiej 8 otwarto wystawę, której hasłem przewodnim są słowa C. K. Norwida „Przyszła nareszcie chwila ciszy uroczystej…”.
Chodzi oczywiście o okres Świąt Bożego Narodzenia, czas, chyba jak żaden inny w roku, najmocniej związany z przesyłaniem sobie życzeń i pozdrowień. Dlatego tematem ekspozycji jest świąteczno - noworoczna pocztówka.
- Nasza kolekcja muzealna liczy kilkaset kart pocztowych, z których trzeba było dokonać wyboru tych, które dotyczą tematu świąt Bożego Narodzenia - powiedział podczas wernisażu Leonard Sobieraj, dyrektor Muzeum Mazowieckiego w Płocku. Jak zaznaczyła na początku spotkania Hanna Wiśniewska, autorka ekspozycji, jej zamierzeniem było zaprezentowanie jednego z najważniejszych świąt chrześcijańskich.
- Sceny na zebranych tu kartach pocztowych układają się w pewien ciąg narracyjny - wyjaśniała kurator wystawy. To narracja rozpisana na „rozdziały”, od starotestamentalnych zapowiedzi Mesjasza, potem ewangelicznych scen bożonarodzeniowych, jak Adoracja i Pokłon Dzieciątku, Trzej Królowie, Ucieczka do Egiptu, po zakorzenione w polskiej kulturze tradycje: opłatek, wigilijny stół, choinka. Część kart reprezentuje temat odchodzenia starego roku i powitania nowego.
Niektóre z prezentowanych 253 kart są bajecznie kolorowe, wiele z nich zachwyca oryginalnością i wysokim poziomem artystycznym. Faktycznie, spora część tych obiektów to prace ikonograficzne wybitnych, choć może nie zawsze szeroko znanych artystów: jak Włodzimierz Tetmajer, Anna Gramatyka - Ostrowska, Adam Setkowicz, Józef Krasnopolski, Henryk Szczygliński. W kartach tych pojawiają się motywy etnograficzne, historyczne, czy patriotyczne. Zobaczymy na nich i krakowskie szopki, i Orła w koronie. Większa część pocztówek w bardziej, czy mniej dosłowny sposób odnosi się do istoty tych świąt - narodzenia Syna Bożego; są jednak i pocztówki „świeckie”, ilustrujące odchodzenie od religijnego tematu.
Same pocztówki zostały pokazane w gablotach, natomiast na planszach wystawowych można zobaczyć fotografie wybranych obiektów, w sporym powiększeniu. Dodatkową atrakcją jest to, że pokazany jest zwykle ich awers i rewers. Dzięki temu można przeczytać autentyczne życzenia nadawców i na chwilę zanurzyć się w ich świat. Pocztówkom towarzyszą też komentarze.
- Same pocztówki może by tak wiele nie powiedziały, nie oddałyby do końca atmosfery tych świat. Dlatego uznałam, że warto byłoby coś jeszcze dopowiedzieć, coś jeszcze przekazać i dodałam komentarze, np. na temat świątecznych tradycji. W niektórych miejscach są także wiersze, żeby wzbogacić ten komentarz - powiedziała GN Hanna Wiśniewska. Kuratorka wystawy wskazuje na najstarsze z obiektów; to pocztówki jeszcze sprzed 1904 roku, gdy na stronie korespondencyjnej był tylko adres.
- Na początku, gdy wprowadzono kartę pocztową, był wielki opór, bo obawiano się tego, że łamie ona tajemnice korespondencji. Jedna z czasem przekonano się, że to forma bardzo tania i szybka. Wtedy to karta pocztowa momentalnie się upowszechniła. Te stare karty pocztowe są naprawdę piękne, bo robili je wybitni malarze. Osobiście trudno mi by było wskazać „ulubioną”; z pewnością karta, która znajduje się na plakacie wystawowym jest szczególnie piękna. Jednak ja wszystkie te pocztówki kocham. Każda jest inna, coś innego pokazuje i ma swój urok - mówiła Hanna Wiśniewska.
Otwarciu świątecznej wystawy w Muzeum Mazowieckim, czynnej do 31 stycznia, towarzyszył koncert kolęd i pastorałek w pięknym wykonaniu grupy wokalnej Zespołu Pieśni i Tańca „Wisła” POKiS oraz promocja kalendarza na 2016 r. Wydawnictwo to jest owocem współpracy muzeum i drukarni Agpress.
- Jednym z elementów, przypominających o uciekającym czasie są kalendarze, dlatego lepiej jest, gdy są one przyjemne dla oka... Dlatego tym razem tematem są kobiety. Z kilkudziesięciu portretów malarskich w zbiorach Muzeum Mazowieckiego wybraliśmy obrazy, które prawie automatycznie ułożyły się w pewną historię - powiedział podczas prezentacji kalendarza Adam Łukawski, szef Agpressu.