Jedni się modlili, inni blokowali wejście do Teatru Polskiego. Byli też tacy, którzy denerwowali się, że na przedstawienie nie mogą się dostać. Przeciwko premierze spektaklu "Śmierć i dziewczyna" we Wrocławiu protestowało ok. 200 osób.
Emocje pod teatrem wzrastały wraz ze zbliżającą się godz. 18. Wtedy miała się rozpocząć premiera przedstawienia "Śmierć i dziewczyna", które przez wiele środowisk, zwłaszcza katolickich, zostało okrzyknięte skandalicznym. Według opisów, które promowały wydarzenie, miały tam być sceny aktu seksualnego "na żywo". Do ich realizacji zatrudniono aktorów filmów pornograficznych z Czech.
Na plakacie promującym „wydarzenie kulturalne” przedstawiono dziewczynę trzymającą rękę w majtkach, a na stronie teatru znajdujemy następujący opis wydarzenia: "»Śmierć i dziewczyna« to spektakl o tym, jak najsprawniej zadać torturę. Gdzie uderzać i z jaką kulturą? Do jakiej opowieści przywiązać naszą ofiarę? Co zrobić, by kat i ofiara mogli odczuwać się głębiej i intensywniej? Wyobraźmy sobie tę sytuację. Że przykładamy rękę do ciała drugiego człowieka, jak do jakiegoś instrumentu. I gramy na nim tak długo i tak mocno, aż nas poprosi o bis".
- To żenujące. W teatrze dotowanym z państwowego budżetu odgrywany jest spektakl promujący pornografię. Nie pozwolimy na to - zapowiadał jeden z oburzonych młodych mężczyzn kilka minut przed godziną rozpoczęcia przedstawienia. Inny dodał: - Mogą sobie robić takie przedstawienia jeżeli sobie załatwią kredyt bankowy i oczywiście nie w teatrze, który powstał za środki publiczne. My decydujemy co tutaj będzie wystawiane.
Łukasz Lichtor z Krucjaty Różańcowej, która organizowała modlitwę pod Teatrem Polskim, od samego początku apelował do zebranych o spokój i zebranie się na chodniku przed obiektem. Wśród zebranych byli jednak przedstawiciele innych organizacji, którzy zablokowali główne wejście do teatru. Ci widzowie, którzy nie mogli sforsować żywego łańcucha, byli mocno niezadowoleni. Posypały się również z obu stron wyzwiska.
Policja zabezpieczająca zgromadzenie zatrzymała do wyjaśnień ok. 20 osób. Trzeba jednak zaznaczyć, że zdecydowana większość podjęła modlitwę różańcową, nie wdając się w przepychanki.
Przypomnijmy, że w sprawie spektaklu u Marszałka Województw Dolnośląskiego Cezarego Przybylskiego interweniowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. List jest do odczytania TUTAJ. Czytamy w nim m. in. "Minister oczekuje, że Pan Marszałek w trybie natychmiastowym nakaże wstrzymanie przygotowań premiery w zapowiadanej postaci, łamiącej powszechnie przyjęte zasady współżycia społecznego". Marszałek nie interweniował.