Kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych. Łk 12,9
To słowo zawsze rodziło w moim sercu jakieś pytania. Wydaje mi się, że starotestamentalne „oko za oko, ząb za ząb” zostało przez Jezusa wypełnione prawem bezgranicznej miłości. A tu takie twarde słowa Pana. To prawda, że Jezus na krzyżu wyzerował licznik grzechów ludzkości. I każdy kolejny grzech, który się pojawia, konsekwentnie i zgodnie z logiką nieskończonego Bożego miłosierdzia jest kasowany. Jednak, aby ten zupełnie niezasłużony dar w pełni aktywować, trzeba po niego sięgnąć. Bez przylgnięcia do Jezusa ten dar jest bezwartościowy. Bo to sam Jezus jest tym darem! Nie da się wejść do nieba innymi drzwiami, bo innych po prostu nie ma. Wyprzeć się Jezusa znaczy zrezygnować z nieba. Zastanawiam się, czemu Jezus powiedział: „wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych”. To znaczy, że niebo naprawdę nie jest puste. Poza Bogiem pełne jest aniołów i zbawionych dusz. Każde stworzenie ma w Bożym planie swoje miejsce. Swoją rolę. Każdy jest stworzony po coś. I najbardziej zdumiewające jest to, że Wszechmocny liczy się ze zdaniem swojego stworzenia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.