Pod przewodnictwem ks. Tomasza Wali w drogę na Jasną Górę wyruszyło 337 pątników. Pielgrzymkę rozpoczęli Mszą Świętą w żywieckiej konkatedrze, gdzie błogosławieństwa udzielił im ks. inf. Władysław Fidelus.
- Pielgrzymujesz czy idziesz do Częstochowy? - pytał wyruszających w drogę pątników ks. Tomasz Wala podczas homilii. - Celem drogi jest pokonanie jakiegoś odcinka, ale celem pielgrzymki wcale nie jest dojście do Jasnej Góry. Można przejść kilometr - i pielgrzymować. Można zawrócić kilometr przed Częstochową - i pielgrzymować. Mozna dojść na Jasną Górę i obejść wały - i ani jednej godziny nie być pielgrzymem. Pielgrzym to jest ten człowiek, który chce spotkać się z Bogiem, doświadczyć Go, dotknąć... Ja nie idę na pielgrzymkę, aby wyprosić łaski, podziękować czy pokutować. Nie idzie się na pielgrzymkę dlatego, że idą rodzice czy znajomi. Taki może być cel drogi, ale nie pielgrzymki. Pielgrzym to jest ten, kto chce dotknąć Jezusa, spotkać Go i posłuchać, co On ma mu do powiedzenia... Czasem trzeba wyjść w nieznane, żeby Go spotkać.
- Na spotkanie z Jezusem wyrusza dzisiaj 337 osób. Są i starsi i młodsi, ale wszyscy są młodzi duchem. Przy zapisach zauważyłam, że dużo, może nawet więcej niż połowa pielgrzymuje po raz pierwszy. Zachęca ich do tego przede wszystkim świadectwo ludzi, którzy już szli w tej pielgrzymce - mówi Marta Wolska, szefowa biura pielgrzymki. - Sama chodzę i organizuję pielgrzymkę od kilkunastu lat i to pielgrzymowanie jest dla mnie bardzo ważne. Kiedy zakończy się pielgrzymka, mija parę tygodni i od września już zaczynamy myśleć o następnej, zaczynamy się przygotowywać...
Duchową opiekę nad pielgrzymami sprawuje ks. Tomasz Wala. Pielgrzymowanie zaczynał od Kalwarii Zebrzydowskiej i sanktuarium NMP Królowej Polski na Górce w Szczyrku. Przemierzył też Jakubowe Camino do Santiago de Compostela. Na czele żywieckich pielgrzymów idzie po raz pierwszy.
Rekolekcje w drodze rozpoczeli od Eucharystii w konkatedrze
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Idę bez obaw, bo przecież Pan Bóg jest większy niż moje obawy. Idę spotkać się z Panem Jezusem. W tym roku przypadło mi być głównym przewodnikiem pielgrzymki na Jasną Górę, ale wciąż zaznaczam, że to Pan Jezus jest głównym przewodnikiem pielgrzymów - mówi ks. Wala. - Spróbujemy wraz z ks. Marcinem Bytomskim poprowadzić na spotkanie z Jezusem, rozważając temat naszego pielgrzymowania: "Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię". Będziemy omawiać w drodze sakrament pokuty i to, czym jest on dla człowieka wierzącego.
Ks. Marcin Bytomski z Pielgrzymką Żywiecką też idzie pierwszy raz. - Ale wcześniej chodziłem już z Oświęcimia i z Hałcnowa. W sumie było tych pielgrzymek już kilkanaście. Chodzę, bo to jest spotkanie z Jezusem, umocnienie Jego łaską. Tu doświadczam tego Bożego paradoksu: im bardziej brakuje w czasie drogi sił fizycznych, tym bardziej przybywa tych duchowych. A te duchowe siły są w życiu najważniejsze - podkreśla ks. Bytomski.
Kolumnę pielgrzymów zamyka ks. Zygmunt Mizia, pielgrzymujący na Jasną Górę po raz 37(!). - Pielgrzymowałem w czasie tych wakacji do różnych miejsc, niedawno wróciłem z Fatimy, ale nie wyobrażam sobie, żeby nie zakończyć tego pielgrzymowania u Maryi na Jasnej Górze. Podobno każdy jest od czegoś uzależniony, ja w takim razie od Matki Bożej i od Jasnej Góry. Dopóki Pan Bóg daje zdrowe nogi, chcę chodzić - mówi ks. Mizia. - Wszystkie działania duszpasterskie, jakie podejmowałem w tym roku z młodzieżą w Rajczy, były podporządkowane jednemu celowi: duchowemu przygotowaniu do Światowych Dni Młodzieży, na spotkanie z następcą św. Piotra i na spotkanie z Panem Jezusem. W tej intencji także pielgrzymuję.