Kukiz: Po co uświadamiać obywateli (...). Lepiej mówić o in vitro i maryśce.
We wczorajszym programie "Polityka przy kawie" Paweł Kukiz tłumaczył, że są dwie możliwości obalania systemu - zbrojna rewolta lub procedury demokratyczne. - Wiadomo, że wybieram tę drugą - zwrócił uwagę, zachęcając do udziału we wrześniowym referendum. Rockman przekonywał, że obecnie Polacy tak naprawdę nie mają realnie biernego prawa wyborczego. Wspomniał o tym także przedwczoraj w programie Moniki Olejnik "Kropka nad i" na antenie TVN. Mówił, że głosowanie w obecnym systemie jest tak naprawdę tylko i wyłącznie składaniem wiernopoddańczego hołdu jednej z wiodących partii.
W TVP 1 przekonywał, że jeśli pomagdalenkowy system będzie trwał, to polskie dzieci będą za granicą, a groby ich rodziców będą zarośnięte. Wcześniej do internetu wyciekła wypowiedź Pawła Kukiza z koncertu w Piotrkowie Trybunalskim. Wokalista mówił publiczności, że jeśli nie zagłosują w referendum, wnuki naplują na ich groby. W "Polityce przy kawie" i w "Kropce nad i" Paweł Kukiz tłumaczył się z tej wypowiedzi. Mówił, że to była emocjonalna metaforyka charakterystyczna dla rockowego koncertu. Poza tym media nie miały prawa tego filmować, gdyż warunki kontraktu pozwalały jedynie na rejestrację maksymalnie dwóch pierwszych utworów. W normalnym kraju można by sprawę skierować do sądu, ale w Polsce - jak mówił - trzeba by czekać na rozstrzygnięcie latami i media z tego korzystają, robiąc, co chcą. "To jest system" - powiedział.
Na zakończenie rozmowy Monika Olejnik pytała Pawła Kukiza, czy jest za legalizacją marihuany. Odpowiedział, że wielokrotnie zwracał uwagę, iż alkohol jest groźniejszym narkotykiem. Przyznał, że jest zwolennikiem takiego rozwiązania, jakie przyjęto w Czechach, gdzie można mieć niewielką ilość marihuany na własny użytek. Natomiast obecnie są znacznie ważniejsze sprawy dla Polaków niż ta kwestia - zaznaczył.
Tę opinię powtórzył też na swoim profilu na Facebooku: "...po jaką cholerę mówić Narodowi np. o tym, że Polska jest w pierwszej dwudziestce państw świata pod względem WYPROWADZANIA z nich kapitału? Że wśród członków UE zajmujemy w tej "konkurencji" pierwsze miejsce? Po co uświadamiać Obywateli, że w latach 2008-2012 wyprowadzono z Polski 46 MILIARDÓW dolarów? Lepiej o in vitro i maryśce" - napisał.